– Nasze komputery pojawią się w sklepach Tesco i Electro World – powiedział “Rz” Rafał Branowski, dyrektor marketingu Dell Polska. Kiedy? Tego firma nie chce ujawnić. Wiadomo jedynie, że przygotowuje się do zwiększenia produkcji. Do końca roku moce fabryki Della w Łodzi podwoją się. Zamiast dwóch linii montażowych będą aż cztery, a zatrudnienie znajdzie 1200 osób. Trzecia linia ruszy już jesienią.
Dell pojawi się w sklepach, bo do wielu potencjalnych klientów firma nie docierała. Sklepy uzupełnią jej sprzedaż bezpośrednią, której odbiorcą są obecnie głównie firmy. Ta globalna strategia została przyjęta w połowie ubiegłego roku. – W USA, w sieci supermarketów Wal-Mart, a potem w innych krajach, przyniosła efekty. Będzie rozszerzana – dodał Rafał Branowski. Także partnerzy – DSGi, właściciel sklepów Electro World oraz sieć Tesco nie chcą zdradzić terminu. – Nie jest prawdą, o czym pisały niektóre media, że już od stycznia obecnego roku mieliśmy oferować w Polsce produkty firmy Dell. O nowej ofercie poinformujemy we właściwym czasie – powiedział nam Przemysław Skory, rzecznik Tesco Polska.
Efektów wartej 200 mln euro inwestycji Della w Polsce nie widać w statystykach. Drugi na świecie producent nie mieści się u nas w pierwszej piątce dostawców komputerów. Jeszcze gorszą, siódmą pozycję ma wśród producentów notebooków. Pomimo to Dell jest zadowolony z inwestycji w Polsce.
– To bardzo efektywne przedsięwzięcie. Dzięki polskiej fabryce czas dostaw do klientów m.in. w Niemczech, Francji, krajach skandynawskich, bałkańskich, Rosji skróciliśmy od dwóch do siedmiu dni – mówi Rafał Branowski.
Analitycy nie dziwią się, że firma nie przypuściła wcześniej ataku na polski rynek konsumencki. – Światowi konkurenci: HP, Acer, Asus, Toshiba mają większe doświadczenie na rynku detalicznym w Polsce. Dell nie może narażać swej marki, wchodząc na nowy rynek bez przygotowania, m.in. bez odpowiednich mocy produkcyjnych, które wesprą promocje, a potem obsługę rynku – powiedział nam Jarosław Smulski, analityk IDC Poland.