W londyńskim sądzie odbyła się wymiana argumentów Lidla i Tesco w związku z pozwem złożonym przez niemiecką sieć w 2020 roku. Spór dotyczy faktu, że brytyjski gigant handlu detalicznego postanowił promować swój program rabatowy „Clubcard Prices” za pomocą żółtego koła na niebieskim tle z wpisanym wewnątrz hasłem „clubcard prices”. Rabaty mają zachęcić klientów do zapisywania się do programu lojalnościowego Tesco.
Czytaj więcej
Największe sieci, choć na co dzień ze sobą konkurują, spotykają się w sprawie ustalenia metod walki z plagą kradzieży – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”.
Użycie takiej komunikacji graficznej przez Tesco nie spodobało się Lidlowi, którego logo to żółte koło w czerwonej obwódce na niebieskim tle. W koło wpisana jest nazwa sieci. Zdaniem niemieckiego dyskontera Tesco postanowiło skopiować jego znak towarowy i zasugerować w ten sposób klientom, że ceny w brytyjskiej sieci są porównywalne do tych w Lidlu.
- Jeśli sąd nie podejmie działań, to będą konsumenci, którzy uwierzą, że ceny w Tesco są takie same jak w Lidlu i mogą myśleć „to znacz, że mogę po prostu robić zakupy w Tesco”, będą oszukiwani i płacili więcej za zakupy – powiedział przed sądem, cytowany przez Reuters, Benet Brandreht, prawnik brytyjskiego oddziału Lidla.
Tym samym Lidl, ustami swojego prawnika, zarzucił Tesco oszukiwanie klientów. Tesco odgryzało się z kolei ustami swojego prawnika, Hugo Cuddigana, który oskarżył niemiecką sieć o hipokryzję i kopiowanie brandingu znanych produktów.
- To nie przypadek, że ciasteczka Neo Lidla sprzedawane są w niebiesko-białych opakowaniach, nieuniknione jest to, że nieostrożni klienci kupią Neo z półki myśląc, że to Oreo – mówił Cuddigan.
Zarzutowi zaprzeczała Claire Farrant, dyrektorka marketingu Lidl GB, która zeznała w sądzie, że polityką firmy nie jest wykorzystywanie reputacji uznanych marek.
- Nasi klienci są świadomi tego, co kupują – stwierdziła Farrant odnośnie zarzutów pod adresem ciastek.
Sprawa będzie miała dalszy sądowy ciąg. Przedstawienie we wtorek stanowisk stron i wymiana ciosów niczym na ringu była dopiero początkiem rozprawy w londyńskim Sądzie Najwyższym. Producent ciasteczek Oreo, Mondelez, nie komentuje argumentów, które pojawiły się w sądzie.