Tysiące firm ochroniarskich i usługowych kończy renegocjowanie umów z klientami, bo cen ze starych kontraktów nie dało się ekonomicznie pogodzić z drastycznym wzrostem kosztów pracy. Spowodował go przede wszystkim dwudziestoprocentowy wzrost minimalnej płacy. – Zeszłoroczna politycznie motywowana decyzja, dotycząca podwyższenia płac, spowodowała ostre tąpnięcie w branży usługowej. W firmach ochrony udział wynagrodzenia w kosztach przekracza 80 procent – tłumaczy Wojciech Rembikowski, wiceprezes Impelu, krajowego lidera na rynku usług.

Ochroniarski Konsalnet, należący do czołówki branży, już renegocjował kilkaset kontraktów. – Wielcy sieciowi klienci: banki, duże firmy, które same wcześniej próbowały radzić sobie z ucieczką pracowników i doświadczyły nacisków płacowych, zrozumiały powody naszych żądań – przyznaje Wiesław Bednarz, prezes Konsalnetu. Bywało, że ochroniarskie firmy stawiały sprawę na ostrzu noża: gdy propozycja podwyższenia stawek nie była akceptowana, kończono współpracę. Konsalnet w ten sposób wycofał się z wielu kontraktów.

Giełdowy Impel także konsekwentnie renegocjował wszystkie umowy. Nie chce ujawnić, z iloma klientami musiał się rozstać, gdy biznesowych partnerów nie przekonały ekonomiczne argumenty. – W to miejsce udało się pozyskać nowych klientów i – co ważniejsze, wszystkie nowe kontrakty uzgadnialiśmy na znacznie korzystniejszych zasadach. Kryzys udało się zażegnać – mówi Dariusz Rutowicz, dyrektor ekonomiczny grupy Impel.

Dorota Godlewska, właściciel firmy Dosa i szef Polskiego Związku Pracodawców Ochrona, twierdzi, że w rozmowach z klientami wyraźnie widać zmianę podejścia. Po wielu latach śrubowania cen na minimalnym poziomie, przedsiębiorcy zaczynają wreszcie doceniać jakość, pewność i rzetelność firm ochrony, które przecież mają zapewnić im bezpieczeństwo. – Przesunięcie akcentów widać już w przetargowych specyfikacjach. Niska cena wciąż punktowana jest najwyżej, ale rośnie też znaczenie wiarygodności spółki, która ma odpowiadać za ochronę. To ona przysporzyła Impelowi najwięcej nowych zamówień – potwierdza wiceprezes Rembikowski. Prezes Konsalnetu przyznaje, że odnowione kontrakty podnoszą wycenę usług o 15 – 20 procent. – Wychodzimy z dołka i przynajmniej na jakiś czas stabilizujemy sytuację w branży – dodaje. To ważne, bo ponad 3,5 tys. firm ochrony nadal zatrudnia prawie 200 tysięcy ludzi w kraju. Wartość rynku usług ochrony mienia sięgnie w tym roku 5,6 mld zł.