Zgromadzenie wspólników, którym dla Centralwings jest LOT, odwołało wczoraj ze stanowiska prezesa Waldemara Królikowskiego.

Do czasu powołania nowego szefa spółkę prowadzić będą dwaj pozostali członkowie zarządu Marcin Oblicki i Radosław Leszczyński. Nie wiadomo jak długo. – Chcemy wybrać prezesa tak szybko, jak to będzie możliwe – mówi Wojciech Kądziołka, rzecznik PLL LOT. – Jego nazwisko powinno być znane w ciągu kilku tygodni – dodaje.

Od kwietnia spółka jest restrukturyzowana. Zmieniany też jest jej model biznesowy. Dotychczasowy się nie sprawdził. Strata taniego przewoźnika w 2007 roku wyniosła prawie 73 mln zł. Była wyższa od poniesionej w 2006 roku o 8 mln zł. Założenia przewidują rozwijanie połączeń czarterowych, rezygnację z przynoszących straty rejsów regularnych i dalsze cięcie kosztów. Już zmniejszono liczbę połączeń regularnych z ok. 40 do blisko 17.

Konrad Tyrajski, szef rady nadzorczej przewoźnika, liczy, że opracowywane zmiany sprawią, że spółka zacznie przynosić zyski. – Naturalną częścią tych zmian są zmiany personalne na kluczowych stanowiskach w spółce – powiedział wczoraj Tyrajski.

Niewykluczone, że Centralwings skupi się na wykonywaniu tylko połączeń czarterowych, a pozostałe jeszcze w jego siatce rejsy regularne odda spółce matce. To jeden z wariantów, jaki przewidują analitycy. Kolejnym jest dalsze ograniczanie połączeń regularnych, tak by Centralwings obsługiwał tylko trasy, które na siebie zarabiają.