Ruszyła fala fuzji i przejęć linii lotniczych

Zmiany właścicielskie na europejskim rynku. Drogie paliwo sprawia, że linie, które nie znajdą nowych bogatych właścicieli, upadną. Wśród nich analitycy wymieniają PLL LOT

Publikacja: 05.08.2008 01:53

Ruszyła fala fuzji i przejęć linii lotniczych

Foto: AFP

Kilkanaście europejskich linii lotniczych jest dzisiaj na sprzedaż. Dla niektórych z nich, jak Austrian Airlines, połączenie z inwestorem branżowym to szansa na rozwój. Dla innych, jak węgierski Malev, czeska CSA czy hiszpański Spanair, to ratunek przed upadłością.

Zdaniem analityków w tym roku zostanie uziemionych co najmniej 25 przewoźników europejskich, głównie linie tanie. Pesymiści mówią nawet o 50 firmach naszego kontynentu, których maszyny nie wystartują i widzą wśród nich polski PLL LOT. W tym roku przestało już latać 15 linii. Prezes Virgina Richard Branson uważa, że w tym roku padnie co najmniej jeden duży przewoźnik amerykański, zaś kontrowersyjny szef irlandzkiego Ryanair, który sam ma kłopoty, uważa, że w Europie przetrwają Lufthansa, Air France, British Airways, easyJet i naturalnie Ryanair. Zdaniem dyrektora generalnego IATA Giovanniego Bisignianiego obecny kryzys w lotnictwie może kosztować 100 tys. miejsc pracy.

Głęboki kryzys na rynku lotniczym spowodowały gigantyczne podwyżki cen paliw, od początku roku aż o 40 procent. W tej chwili niemal połowa kosztów operacyjnych to wydatki na benzynę.

Tak wysokich podwyżek przewoźnicy nie są w stanie w całości przerzucić na pasażerów. Niektórzy ratowali się transakcjami zabezpieczającymi ceny paliw, ale jest to tylko odłożenie niekorzystnego efektu na później.

Wiele linii postępuje tak, jakby kryzys ich nie dotyczył. Nadal stosują nieelastyczne taryfy powodujące, że wożą powietrze, a konkurencja – pasażerów, którzy kupili w ostatniej chwili tanie bilety. W minioną sobotę lot z Warszawy do Katanii na Sycylii kosztował w „tanim” Centralwings prawie 2,3 tys. złotych, zaś w Lufthansie (z przesiadką w jednym z portów niemieckich) 1,1 tys. złotych, z czego ponad 700 złotych to opłaty i podatki.

Lufthansa jest postrzegana jako przewoźnik, który może w krótkim czasie przejąć brytyjskiego BMI, austriackiego Austrian Airlines i być może serbską linię lotniczą JAT. Nie jest wykluczone, że zostanie poproszona o udzielenie wsparcia skandynawskiemu SAS, który razem z LOT i Alitalią jest wymieniany jako potencjalny kandydat na lotniczego bankruta. I nikt nie mówi o tym z emocją. Tymczasem w Polsce sama wzmianka, że LOT mógłby zostać sprzedany, nadal brzmi jak herezja.

50 linii może zbankrutować w ciągu sześciu – siedmiu miesięcy – uważają analitycy Blue Oar Securitiesy. Wśród nich jest LOT

Drugim centrum konsolidacji w Europie już jest brytyjski przewoźnik British Airways. W ostatni piątek prezes BA Willie Walsh uścisnął dłoń prezesowi Iberii Fernando Conde. Wczoraj fotografował się cały w uśmiechach z prezesem American Airlines Gerardem Arpeyem. – Fuzja Britis Airways z Iberią to dopiero początek konsolidacji, a my chcemy w niej mieć swój udział – mówił Arpey. Zdaniem Walsha fuzje są dzisiaj jedyną odpowiedzią na wyzwania rynku, który jego zdaniem nigdy jeszcze nie był w tak złej kondycji.

Jak na razie nic nie słychać o planach Air France/KLM, który usiłował przejąć Alitalię. Ale tak silna i bogata linia też będzie chciała się rozwijać.

W gronie linii, które będą przejmowały konkurencję, wymieniany jest jeszcze rosyjski Aerofłot, ale jak na razie nie został dopuszczony do żadnej z transakcji. Rząd włoski, mimo obietnicy złożonej przez premiera Berlusconiego Władimirowi Putinowi, nie jest skory do oddania pod rosyjskie zarządzanie narodowego przewoźnika. Serbski JAT wydawał się doskonałą okazją dla Rosjan, ale nie decydowali się podejść do tej transakcji. W tej sytuacji Aerofłotowi pozostaje chyba tylko węgierski Malev, którego właścicielem jest już Rosjanin Borys Abramowicz. Fala europejskich fuzji to dopiero początek. Już nadchodzą transakcje ponad Atlantykiem. Kolejne to inwazja linii dalekowschodnich, zwłaszcza chińskich i bogatych przewoźników z Bliskiego Wschodu. O czymś, co nazywa się nadal „narodowym przewoźnikiem”, trzeba będzie zapomnieć.

Kilkanaście europejskich linii lotniczych jest dzisiaj na sprzedaż. Dla niektórych z nich, jak Austrian Airlines, połączenie z inwestorem branżowym to szansa na rozwój. Dla innych, jak węgierski Malev, czeska CSA czy hiszpański Spanair, to ratunek przed upadłością.

Zdaniem analityków w tym roku zostanie uziemionych co najmniej 25 przewoźników europejskich, głównie linie tanie. Pesymiści mówią nawet o 50 firmach naszego kontynentu, których maszyny nie wystartują i widzą wśród nich polski PLL LOT. W tym roku przestało już latać 15 linii. Prezes Virgina Richard Branson uważa, że w tym roku padnie co najmniej jeden duży przewoźnik amerykański, zaś kontrowersyjny szef irlandzkiego Ryanair, który sam ma kłopoty, uważa, że w Europie przetrwają Lufthansa, Air France, British Airways, easyJet i naturalnie Ryanair. Zdaniem dyrektora generalnego IATA Giovanniego Bisignianiego obecny kryzys w lotnictwie może kosztować 100 tys. miejsc pracy.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca