Na początku września Rosjanie zapowiedzieli, że co dwa miesiące będą weryfikować listy unijnych eksporterów produktów zwierzęcych dopuszczonych do sprzedaży na rynku rosyjskim. Do 7 września Rosja oczekuje na spotkanie z ekspertami Unii w sprawie „kontynuowanych dostaw unijnych produktów roślinnych zawierających wysokie stężenia szkodliwych substancji”.
Nadzór weterynaryjny uważa, że te produkty (m.in. pasze i dodatki paszowe) nie odpowiadają rosyjskim normom. Kwestionowane towary pochodzić mają z Polski, Holandii, Włoch, Hiszpanii i Grecji. Rosjanie ogłosili, że będą wpuszczać tylko towary pochodzące z zakładów, które dostaną atest rosyjskiego nadzoru weterynaryjnego. W środę, po rozmowach z przedstawicielami KE, szefowie rosyjskiego nadzoru zgodzili się przesunąć termin obowiązywania nowych przepisów na początek listopada.
Z początkiem września 19 amerykańskim zakładom drobiarskim odebrano prawo do eksportu swoich produktów na rynek rosyjski. Minister rolnictwa Aleksiej Gordiejew ostrzegł w mediach, że kwoty na wwóz do Rosji mięsa drobiowego i wieprzowego mogą zostać zmniejszone o setki tysięcy ton. Wieprzowinę sprzedaje Rosji 56 amerykańskich zakładów, wołowinę – 21, a drób – 108.
– Nadszedł czas na zmianę systemu kwotowania i ukrócenie dostaw z importu, które niestety w ostatnich latach rosły – stwierdził Gordiejew.
Dodał, że Rosja staje się żywnościowo coraz bardziej samowystarczalna. Produkcja mięsa drobiowego sięgnęła w minionym roku 1,9 mln t, czyli poziomu sprzed rozpadu ZSRR. W tym ma być o 300 tys. ton wyższa.