Takie są wyniki badań przeprowadzonych przez GfK Polonia dla „Rz”. W podobnych badaniach wykonanych sześć lat temu przez Fundację Komunikacji Społecznej (FKS) tylko 15 proc. Polaków było skłonnych nie kupować produktów danej firmy pod wpływem negatywnych opinii o jej działalności. Dziś odsetek takich deklaracji sięga 30 procent. Gdyby do osób skłonnych wstrzymać się z zakupami dodać te, które deklarują, że na pewno z nich zrezygnują (22 proc.), wynik sięgnąłby 50 proc. (w badaniach FKS – tylko 33 proc.)
– To optymistyczna wiadomość – mówi Bolesław Rok, wiceprezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu (FOB). – Teraz jest więcej niż kiedyś informacji o firmach, stąd i świadomość rośnie – wyjaśnia.
Zwraca uwagę, że Polacy wcześniej nie myśleli o tego typu czynnikach przy zakupach, bo o wyborze decydowała głównie cena. – Badania „Rz” pokazują że konsumenci już wiedzą, iż nie tylko cena się liczy, a to jest bardzo dużo – podkreśla.
Co taki wzrost świadomości Polaków oznacza dla producentów? – Będą musieli się liczyć z nowymi czynnikami wpływającymi na wybory konsumenckie – mówi Mikołaj Lewicki z Fundacji Komunikacji Społecznej. – Bojkoty, czyli świadome niekupowanie wyrobów jakiejś firmy z powodu nieakceptowania jej zachowań, to już nie abstrakcyjna moda przyniesiona z Zachodu. To realne zagrożenie, choć na razie wyrażane głównie poprzez deklaracje – wyjaśnia.
Zwraca jednak uwagę że to, jakie znaczenie mają poszczególne informacje o firmie, zależy od rodzaju kupowanego produktu. – Jak wynika z innych badań, dla klientów spożywczej Biedronki nie jest istotne, jak sieć traktuje swoich pracowników, ale to, czy oferowane przez nią produkty są zdrowe – wyjaśnia. Zatem złe wiadomości, np. o zanieczyszczeniu partii sprzedawanego przez firmę nabiału, bardziej mogłyby się odbić na jej przychodach niż te o traktowaniu pracowników.