Listopad i grudzień to zawsze najlepsze miesiące na wybór nowych samochodów dla firmy. Przedsiębiorcy chcą jeszcze w starym roku rozliczyć koszty zakupu. W tym roku zachęcają ich dodatkowo wciąż niskie ceny, całkiem spory wybór u dilerów, atrakcyjne oferty leasingowe i kredytowe.
– Jeżeli firma planowała zakup aut, to nie ma co tego odkładać. Jeśli kurs złotego jeszcze się osłabi, podwyżki cen samochodów będą nieuniknione – uważa Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar. Dodaje, że w zależności od marki i modelu przy większych zakupach flotowych firmy są w stanie uzyskać od kilku do nawet kilkunastu procent rabatu.
– Moment na kupno samochodu przez przedsiębiorcę jest zdecydowanie dobry – potwierdza Wojciech Halarewicz, dyrektor generalny Mazda Motor Poland. – Po osłabieniu się złotego niektórzy sprzedawcy już zaczęli podnosić ceny. Najpóźniej od stycznia większość producentów może, wykorzystując zmiany kursu walut, wprowadzić podwyżki. Zapewne wzrosną też marże kredytowe i leasingowe. Na razie nie widać jeszcze wpływu kryzysu na koszty finansowania zakupu samochodu. Ale szacuję, że u naszych partnerów marża może wzrosnąć w przyszłym roku nawet o 20 – 30 proc. Kolejny argument za zakupem: dilerzy większości marek są przygotowani na większe zapotrzebowanie ze strony firm w końcówce roku i mają ciekawą ofertę.
Wojciech Drzewiecki podkreśla, że koncerny samochodowe, by zachęcić przedsiębiorców do zakupu aut, współfinansują ofertę kredytową czy leasingową. Dlatego klienci w tej chwili mogą nie odczuwać wzrostu kosztów finansowania. Ale sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna. Nie wiadomo, czy koszty nie wzrosną.
Ostatnio ceny podnieśli Citroen i Toyota. Ten drugi koncern to lider polskiego rynku nowych samochodów osobowych, także tych kupowanych przez przedsiębiorców. Latem firma jako pierwsza spośród najsilniejszych na naszym rynku obniżyła ceny samochodów z powodu umocnienia się złotego. W jej ślady poszła spora część konkurencji. Teraz jednak sytuacja się zmieniła i przyszedł czas na podwyżki. Pewnie wkrótce to samo co Toyota i Citroen zrobią kolejne koncerny.