Internetowy sklep z elektroniką [link=http://www.hoopla.pl/" target="_blank]Hoopla.pl[/link] nie działał przez ponad pół roku. Jeszcze w 2007 r. był szósty pod względem wielkości sprzedaży w Polsce, jednak we wrześniu ubiegłego roku zbankrutował. – A mimo to internauci wciąż zaglądali na stronę – mówi Michał Zieliński, prezes firmy Zmedia. Kupiła ona domenę od syndyka masy upadłościowej i znów walczy o klientów.
Coraz częściej poszukują oni w sieci produktów niekojarzonych do tej pory z internetowym handlem. Według badań GfK Polonia 3 proc. z nas kupuje w ten sposób artykuły chemii gospodarczej, a 1,5 proc. żywność. – Rynek ma ogromny potencjał, jednak głównie w największych miastach – twierdzi Jerzy Mazgaj, prezes Alma Market. Obroty [link=http://www.alma24.pl/index.do" target="_blank]sklepu internetowego tej sieci delikatesów[/link] w pierwszym kwartale wzrosły aż o 400 proc.
Możliwości Internetu zauważają inne sieci handlowe. W ten kanał sprzedaży inwestują m.in. [link=http://www.hipernet24.pl/" target="_blank]E.Leclerc[/link] czy sieć delikatesów [link=http://www.e-piotripawel.pl/e-zakupy/index.php" target="_blank]Piotr i Paweł[/link]. – W ostatnich miesiącach rozszerzyliśmy obszar działania o ponad 40 miejscowości wokół Warszawy. Bardzo prężnie rozwija się też e-sklep we Wrocławiu – mówi Błażej Patryn z Piotra i Pawła.
Klientów w Internecie przybywa z miesiąca na miesiąc. – Spowolnienie gospodarcze sprawiło, że Polacy coraz bardziej doceniają handel internetowy – ocenia Eric McCloskey z firmy doradczej Boston Consulting Group. Dlaczego? Bo groźba utraty pracy lub obniżki płac sprawia, że konsumenci o wiele ostrożniej wydają pieniądze. Ponad 40 proc. klientów oszczędza na zakupach odzieży, a co dziesiąty na żywności.
Wiele osób zaczyna więc kupować w Internecie – zazwyczaj jest tam co najmniej 20 proc. taniej niż w tradycyjnych sklepach. Ważna jest także oszczędność czasu oraz często większy wybór na wirtualnych półkach.