Subsydia, czyli mniejsze zło

Operatorzy chcą zerwać z dotacjami. Ich rola jest jednak wciąż zbyt ważna

Publikacja: 24.09.2009 05:39

Oferta na kartę nie gwarantuje stabilnych przychodów. Abonenci chcą z kolei tanich telefonów.

Oferta na kartę nie gwarantuje stabilnych przychodów. Abonenci chcą z kolei tanich telefonów.

Foto: Rzeczpospolita

Z 8 – 9 mln telefonów komórkowych, jakie rokrocznie kupują Polacy, aż 80 proc. sprzedawanych jest z usługami operatorów. Nie jesteśmy wyjątkiem. Dotowane telefony lubią także Brytyjczycy i Francuzi. Włosi dla odmiany kupują telefony na wolnym rynku i nie wiążą się z operatorami długimi umowami. Wolą usługi na kartę.

W Finlandii dla odmiany przeważają abonenci, ale powodem nie jest zamiłowanie Finów do subsydiowanych telefonów. Sprzedaż usług razem z aparatami na długie okresy jest ściśle regulowana przez prawo. Przez kilka lat było ono bardziej liberalne dla usług i telefonów w sieciach trzeciej generacji. W ten sposób fiński rząd chciał napędzać rozwój tego rynku. Podobne ograniczenia w sprzedaży dotowanych telefonów obowiązują również w Belgii i Singapurze.

W uboższych krajach, jak na przykład Polska, bez operatorskich subsydiów rynek rozwijałby się dużo wolniej, bo klientów po prostu nie stać by było pod koniec lat 90. na telefony po 2 – 3 tys. zł. Na polskim rynku popularność szybko zdobyły usługi komórkowe na kartę, dzięki którym Polacy mogli kontrolować – znacznie wyższe przed kilku laty niż dzisiaj – koszty korzystania z komórek. Usługi na kartę nie gwarantują jednak operatorowi przychodu, więc dotowanie ich jest ryzykowne. Pojawiły się więc oferty typu miks, łączące: zawierane na 12 – 36 miesięcy, ale niskokosztowe. Dzisiaj oferty miks szacowane są na 20 – 30 proc. rynku kontraktowego, czyli 3 – 4 mln osób.

Operatorzy bardzo chcieliby zerwać z subsydiowaniem urządzeń. Wartość dotacji można szacować na 2 – 3 mld złotych rocznie. Na szczęście dla operatorów ceny telefonów stopniowo spadają. Zwłaszcza tych wyższej klasy, które stopniowo przechodzą na tzw. średnią półkę cenową wycenianą na 90 – 100 euro za sztukę.

Sytuacja na polskim rynku komórek jest stabilna, co nie sprzyja radykalnym obniżkom cen. Liderem rynku jest wciąż Nokia przed Samsungiem. SonyEricsson rywalizuje z koreańskim dostawcą o drugą pozycję, chociaż w skali globalnej dostał zadyszki. W ostatnim kwartale od względem sprzedaży fińsko-japoński koncern wyprzedziła nawet Motorola, która od dwóch lat jest w tarapatach. Rynkowy szturm LG na polskim rynku w drugim kwartale tego roku stracił nieco na impecie. Według przedstawicieli operatorów doraźne skoki sprzedaży telefonów niektórych marek w Polsce wynikają z tego, że polskim przedstawicielstwom udaje się czasem przekonać centralę do zaoferowania atrakcyjnych modeli w wyjątkowo przystępnych cenach.

Producenci i operatorzy żyją w symbiozie. Ograniczenie subsydiów – nie tylko w Polsce – przełożyło się na znaczący spadek sprzedaży telefonów komórkowych na świecie. – Nie unikniemy spadku sprzedaży w tym roku. Moim zdaniem wyniesie on, licząc w sztukach, około 8 proc. w porównaniu z rokiem 2008, przy czym sprzedaż tzw. smartfonów wzrośnie – mówi Tomasz Moś, który w GfK Polonia odpowiedzialny jest za program monitorowania rynku komórkowego.

– Operatorzy będą zmuszeni ograniczyć subsydia do telefonów komórkowych, więc dostawcy powinni się liczyć z koniecznością obniżki cen swoich telefonów – ostrzegali na początku roku analitycy Deloitte w prognozie dla globalnego rynku telekomunikacyjnego. Wydarzyło się jedno i drugie, ale potrzeba lat, żeby trend się utrwalił. Jeżeli w ogóle jest to możliwe.

Z 8 – 9 mln telefonów komórkowych, jakie rokrocznie kupują Polacy, aż 80 proc. sprzedawanych jest z usługami operatorów. Nie jesteśmy wyjątkiem. Dotowane telefony lubią także Brytyjczycy i Francuzi. Włosi dla odmiany kupują telefony na wolnym rynku i nie wiążą się z operatorami długimi umowami. Wolą usługi na kartę.

W Finlandii dla odmiany przeważają abonenci, ale powodem nie jest zamiłowanie Finów do subsydiowanych telefonów. Sprzedaż usług razem z aparatami na długie okresy jest ściśle regulowana przez prawo. Przez kilka lat było ono bardziej liberalne dla usług i telefonów w sieciach trzeciej generacji. W ten sposób fiński rząd chciał napędzać rozwój tego rynku. Podobne ograniczenia w sprzedaży dotowanych telefonów obowiązują również w Belgii i Singapurze.

Biznes
Pierwsze trzy śmigłowce AH-64D Apache w Wojsku Polskim
Biznes
Unia Europejska na półmetku cyfrowej dekady. Są zalecenia dla Polski
Biznes
Iran chce pokoju. LOT stawia na Airbusa. Polskie firmy płacą na czas
Biznes
Najmniejsze firmy zalegają ze spłatą 5,5 mld zł
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Biznes
Pięć powodów, dlaczego obrona w Izraelu jest skuteczniejsza od tej w Ukrainie