Z 8 – 9 mln telefonów komórkowych, jakie rokrocznie kupują Polacy, aż 80 proc. sprzedawanych jest z usługami operatorów. Nie jesteśmy wyjątkiem. Dotowane telefony lubią także Brytyjczycy i Francuzi. Włosi dla odmiany kupują telefony na wolnym rynku i nie wiążą się z operatorami długimi umowami. Wolą usługi na kartę.
W Finlandii dla odmiany przeważają abonenci, ale powodem nie jest zamiłowanie Finów do subsydiowanych telefonów. Sprzedaż usług razem z aparatami na długie okresy jest ściśle regulowana przez prawo. Przez kilka lat było ono bardziej liberalne dla usług i telefonów w sieciach trzeciej generacji. W ten sposób fiński rząd chciał napędzać rozwój tego rynku. Podobne ograniczenia w sprzedaży dotowanych telefonów obowiązują również w Belgii i Singapurze.
W uboższych krajach, jak na przykład Polska, bez operatorskich subsydiów rynek rozwijałby się dużo wolniej, bo klientów po prostu nie stać by było pod koniec lat 90. na telefony po 2 – 3 tys. zł. Na polskim rynku popularność szybko zdobyły usługi komórkowe na kartę, dzięki którym Polacy mogli kontrolować – znacznie wyższe przed kilku laty niż dzisiaj – koszty korzystania z komórek. Usługi na kartę nie gwarantują jednak operatorowi przychodu, więc dotowanie ich jest ryzykowne. Pojawiły się więc oferty typu miks, łączące: zawierane na 12 – 36 miesięcy, ale niskokosztowe. Dzisiaj oferty miks szacowane są na 20 – 30 proc. rynku kontraktowego, czyli 3 – 4 mln osób.
Operatorzy bardzo chcieliby zerwać z subsydiowaniem urządzeń. Wartość dotacji można szacować na 2 – 3 mld złotych rocznie. Na szczęście dla operatorów ceny telefonów stopniowo spadają. Zwłaszcza tych wyższej klasy, które stopniowo przechodzą na tzw. średnią półkę cenową wycenianą na 90 – 100 euro za sztukę.
Sytuacja na polskim rynku komórek jest stabilna, co nie sprzyja radykalnym obniżkom cen. Liderem rynku jest wciąż Nokia przed Samsungiem. SonyEricsson rywalizuje z koreańskim dostawcą o drugą pozycję, chociaż w skali globalnej dostał zadyszki. W ostatnim kwartale od względem sprzedaży fińsko-japoński koncern wyprzedziła nawet Motorola, która od dwóch lat jest w tarapatach. Rynkowy szturm LG na polskim rynku w drugim kwartale tego roku stracił nieco na impecie. Według przedstawicieli operatorów doraźne skoki sprzedaży telefonów niektórych marek w Polsce wynikają z tego, że polskim przedstawicielstwom udaje się czasem przekonać centralę do zaoferowania atrakcyjnych modeli w wyjątkowo przystępnych cenach.