- To jakiś skandal, bo w rozporządzeniu zapisano możliwość spalania zboża a jednocześnie nie sięga się po oczywiste paliwo jakim są odpady drzewne - mówi Bogdan Czemko, z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Według właścicieli tartaków to silne lobby rolnicze sprawiło, że resort gospodarki na czele którego stoi Waldemar Pawlak z PSL, na listę surowców, za których palenie elektrownie dostana dopłaty, wpisał zboże a resztek drzewnych, nie. Profesor Krzysztof Żmijewski, z Politechniki Warszawskiej, doradca ministra gospodarki tłumaczy, że taka decyzja ma na celu zmniejszenie liczby wycinanych drzew. - Lepiej, żeby resztki z tartaków trafiały do zakładów produkujących płyty meblowe, niż do spalenia - wyjaśnia Żmijewski. Profesor podkreśla, że to obecna sytuacja jest zła, bo elektrownie zaczynają konkurować o resztki drewna z fabrykami produkującymi płyty, z których robi się tańsze meble. - Fabryki są na straconej pozycji, bo elektrownie dostają dopłatę ok. 240 zł do każdej megawatogodziny wytworzonej z biomasy, a fabrykom nikt nie dopłaca za wykorzystywanie trocin - mówi profesor. Rozporządzenie Ministerstwa Gospodarki „w sprawie szczegółowego zakresu obowiązków uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia, uiszczania opłaty zastępczej, zakupu energii elektrycznej i ciepła wytwarzanych w odnawialnych źródłach energii oraz obowiązku potwierdzania danych dotyczących ilości energii elektrycznej wytwarzanej w odnawialnym źródle energii” określa m.in., które surowce uznaje się za biomasę.
To bardzo istotne, bo elektrownie część energii powinny pozyskiwać właśnie ze źródeł odnawialnych. Z informacji jakie przekazał "Rz" Departament Energetyki resortu gospodarki wynika, że podczas, gdy w 2008 r. 4,2 proc. zużywanej w kraju energii pochodziło z odnawialnych źródeł energii, to w przyszłym roku ma to być 7,5 proc. Do 2020 r. ten udział ma wzrosnąć do co najmniej 15 proc. całej zużywanej energii.
Zgodnie z rozporządzeniem, w przypadku dużych elektrociepłowni (powyżej 5 MW) w tym roku 10 proc. energii powstającej poprzez spalanie biomasy w postaci trocin i zrębków nie będzie uznawane za energię odnawialną, w przyszłym roku już 25 proc., w kolejnym - 40 proc. a w 2015 r. - 100 proc.
Roman Pionkowski, Dyrektor Centrum Zarządzania Aktywami w Energa SA podkreśla, że spalanie np. zrębków w elektrowniach nie będzie zabronione, tylko energia wyprodukowana w takiego paliwa nie będzie uznawana za energię pochodzącą z odnawialnego źródła, a w konsekwencji nie będzie uprawniać wytwórców do korzystania z systemu preferencyjnych dopłat z formie tzw. zielonych certyfikatów.