W Krajowym Funduszu Drogowym w przyszłym roku ma się znaleźć ponad 32,2 mld zł – dowiedziała się „Rz”. Z tych środków finansowana jest budowa i remonty dróg czy wypłaty dla firm zarządzających autostradami. Kwota przeznaczona na budowę nowych dróg i autostrad wzrośnie z ok. 18,3 mld zł w 2009 roku do 27,6 mld zł w roku 2010.
– Pojawienie się na rynku 28 mld zł zdecydowanie poprawi kondycję firm budowlanych. Już 18 mld zł, które zostały wydane przez rząd na inwestycje drogowe w tym roku, sprawiło, że branża nie odczuła kryzysu – mówi Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Jego zdaniem nie ma zagrożenia, że GDDKiA nie uda się wydać tych pieniędzy. – Jeszcze dwa, trzy lata temu było wiadomo, że drogowcy nie wydadzą planowanych kwot, bo nie mieli przygotowanych inwestycji. Liczba i wartość podpisanych w tym roku kontraktów pozwala wierzyć, że w 2010 r. się to uda. Inną kwestią jest, czy rząd pozyska z rynku takie pieniądze – dodaje Michałowski.
Europejski Bank Inwestycyjny ma nam pożyczyć 11,1 mld zł, dwa razy więcej niż w tym roku. Kolejne 7,8 mld zł ma pochodzić z emisji obligacji drogowych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Bruksela ma dołożyć 9,5 mld zł – ponad dziesięć razy więcej niż w tym roku. Wyższe mają być też wpływy z opłaty paliwowej.
W 2010 r. wydatki związane z wypłatą pieniędzy dla koncesjonariuszy wzrosną z 1,5 do 2,7 mld zł. Ekspertów najbardziej niepokoi jednak wzrost kosztów obsługi kredytów i obligacji z ok. 500 mln zł w 2009 r. do prawie 2 mld zł w roku przyszłym.