– Na tym etapie nie chcemy szczegółowo komentować faktu wycofania się KGHM ze współpracy w zakresie zagospodarowania złoża węgla brunatnego Legnica - powiedział Tomasz Zadroga, prezes PGE. – Planujemy kontynuowanie analiz tego projektu, a swoje decyzje podejmować będziemy na podstawie kryteriów biznesowych, przy pełnym poszanowaniu interesów lokalnej społeczności. Mając na uwadze charakter i skalę oraz terminy realizacji tego przedsięwzięcia, rozważamy działanie we współpracy z partnerami posiadającymi odpowiednie kompetencje, możliwości i strategie zgodne z zamierzeniami PGE - dodał prezes.

We wtorek KGHM poinformował o wycofaniu się z przeprowadzenia analiz możliwości zagospodarowania zasobów węgla brunatnego położonych w regionie legnickim. Spółka miedziowa tłumaczyła to m.in. nieopłacalnością inwestycji oraz sprzeciwem mieszkańców wobec potencjalnej inwestycji (we wrześniu powiedzieli „nie” odkrywce w referendum).

W grudniu 2008 roku KGHM Polska Miedź podpisał z Polską Grupą Energetyczną list intencyjny. Strony ustaliły wtedy, iż nawiążą współpracę w sprawie przemysłowego zagospodarowania położonych w regionie legnickim zasobów węgla brunatnego dla celów produkcji energii elektrycznej. Według wcześniejszych informacji miałaby tam powstać kopalnia odkrywkowa i elektrownia o mocy kilku tysięcy MW – wielkością porównywalne do kopalni i elektrowni Bełchatowie (także należą do PGE).

Kopalnia miałaby powstać na terenie sześciu gmin w powiatach lubińskim i legnickim. Wywołało to protesty mieszkańców okolicznych gmin, którzy obawiali się wysiedleń i degradacji środowiska. W czwartek samorządowcy z tych gmin przyjeżdżają do Warszawy na spotkanie z wicepremierem i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Na godz. 16 samorządowcy z „brunatnych gmin” zwołali konferencję.

–kbac, pap