Tegoroczny ranking najbogatszych Rosjan opublikowany właśnie przez rosyjski tygodnik „Finans” zaskoczył nawet samych jego autorów.
Na jego czele znalazł się bowiem tajemniczy metalurgiczny magnat Władimir Lisin, którego majątek urósł w ciągu minionego roku ponaddwukrotnie – z 7,7 mld do 18,8 mld dolarów. Tajemniczy, bo w odróżnieniu od takich osobistości jak: Roman Abramowicz, Michaił Prochorow czy Oleg Deripaska, Lisin jest zaskakująco mało znany szerokiej publiczności. Za to w rodzimym Nowolipiecku – jak pisze tygodnik – biznesmen to „car i bóg”.
[srodtytul]Mistrz konserwatywnej strategii[/srodtytul]
Zdaniem naczelnego „Finansu” Andrieja Gorianowa tajemnica wielkiego skoku na liście prezesa rady nadzorczej Nowolipieckiego Kombinatu Metalurgicznego tkwi w jego biznesowym stylu – najlepiej przystosowanym do działania w warunkach stagnacji.
– W porę umie się przyznać do błędów, zrezygnować z ryzykownych aktywów – ocenia Gorianow. Poza tym, co również nie jest bez znaczenia, Lisin zachowuje bezpieczny dystans do Kremla, nie wchodząc w żadne „specjalne relacje” z władzą, i nie pcha się na strony kronik towarzyskich.