Polak chce mieć terenówkę

W pierwszym kwartale wzrosła sprzedaż aut dużych i drogich. Tych najmniejszych zaś drastycznie zmalała

Aktualizacja: 26.05.2010 03:44 Publikacja: 25.05.2010 17:42

BMW x5

BMW x5

Foto: Materiały Producenta

W Polsce sprzedaje się coraz więcej dużych i drogich samochodów. Mimo kryzysu, w pierwszym kwartale o przeszło jedną czwartą wzrosła sprzedaż terenówek, o jedną czwartą zwiększyła się sprzedaż vanów, o niemal jedną trzecią skoczyła w górę sprzedaż samochodów luksusowych.

Jednocześnie na samochody mniejsze, stanowiące zdecydowaną większość rynku, popyt słabnie: w pierwszych trzech miesiącach na auta małe skurczył się o ponad 20 proc., na samochody mini aż o 40 proc. Według Wojciecha Drzewieckiego, szefa Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, zmiany na rynku to efekt zmian w strukturze kupujących. - W segmentach aut małych duży udział mają klienci indywidualni, którzy teraz ograniczyli zakupy. Z kolei w segmentach wyższych przeważają firmy, które po wstrzymaniu zakupów w roku ubiegłym teraz przystąpiły do wymiany samochodów flotowych - tłumaczy Drzewiecki.

Największy rynkowo udział ma w sprzedaży klasa niższa średnia: według Samaru, w pierwszym kwartale zostało sprzedanych 27,9 tys. takich aut. To przeszło jedna trzecia krajowej sprzedaży. Liderem segmentu stał się Opel Astra, na drugim miejscu znalazł się Ford Focus, na trzecim - Volkswagen Golf.

W przypadku samochodów małych - 22 tys. sztuk sprzedanych w pierwszym kwartale - prowadzi Skoda Fabia, a tuż za nią jest Toyota Yaris. Nieco dalej uplasował się Fiat Punto, następnie Volkswagen Polo i Opel Corsa. W grupie mini najwięcej kupujących znalazły Fiat Seicento, 500 oraz Chevrolet Spark, w grupie mini plus - Fiat Panda, Hyundai i10 oraz Peugeot 107. Spadek sprzedaży w grupie aut małych to efekt braku dopłat złomowych, które w ubiegłym roku zachęcały do wymiany samochodów. To także rezultat mniejszego popytu ze strony klientów indywidualnych: w pierwszym kwartale ich zakupy zmalały w porównaniu do ubiegłego roku o 23,6 proc.

Spadła także sprzedaż aut klasy średniej - o 15 proc. Tu liderem jest Skoda Octavia, która o kilka długości wyprzedza drugiego w zestawieniu Volkswagena Passata. Na kolejnych miejscach plasują się Ford Mondeo, Toyota Avensis i Opel Insignia.

Spektakularny skok sprzedaży notują natomiast samochody rekreacyjno- terenowe typu SUV. Tu prowadzi Mitsubishi Outlander, za nim jest Honda CR-V oraz Suzuki Grand Vitara. Popyt na tego typu auta rósł dynamicznie już w ubiegłym roku. W pierwszych dziesięciu miesiącach zwiększył się o 23 proc., a pomiędzy styczniem a październikiem łączna sprzedaż terenówek przekroczyła 23 tys. sztuk.

Wszystko wskazuje, że w tym roku popularność tego typu aut jeszcze się zwiększy. W pierwszym kwartale 2010 roku sprzedaż segmentu przekroczyła 7,7 tys. sztuk, tj. o 26,7 proc. więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2009 roku. Jednocześnie znacząco zwiększył się udział terenówek w rynku: z 6,9 do 9,8 proc. Oznacza to, że już w drugim kwartale co dziesiątym autem wyjeżdżającym z salonu może być SUV. Skąd powodzenie terenówek w Polsce? Jedną z przyczyn jest nowość produktu. Wcześniej dostępność tego typu aut była ograniczona, nie wszyscy producenci mieli je w ofercie.

Teraz mało który nie ma takich samochodów. Przykładem jest Volkswagen, który w przeszłości nie produkował SUV-ów: najpierw wprowadził Tuarega, potem mniejszego i tańszego Tiguana. Terenówki nie miało wcześniej także Audi, tymczasem model Q7 okazał się sprzedażowym hitem. Tak dużym, że firma wprowadziła w ubiegłym roku jego mniejszą i tańszą odmianę Q5. A w roku przyszłym do produkcji wejdzie jeszcze mniejszy Q3.

Terenówki mniejsze mają największe wzięcie, ale głównie dlatego, że są tańsze. Ich sprzedaż w pierwszym kwartale wzrosła o ponad połowę. Przykładem rynkowego sukcesu jest koreański Hyundai, który wiosną wprowadził na rynek model ix35 przygotowany specjalnie pod europejskiego klienta. W Polsce sprzedaż tych samochodów sięgnęła do końca kwietnia 378 sztuk, a samochód miał najwyższą dynamikę sprzedaży w pierwszych trzech miesiącach od wprowadzenia na rynek. Nic dziwnego, że importerzy odświeżają także aktualne modele i uatrakcyjniają ceny. Przykładem jest Chevrolet, który zanim w przyszłym roku wprowadzi do sprzedaży nową, zmienioną stylistycznie Captivę, zdecydował się poprawić wyposażenie obecnego modelu i obniżyć ceny.

Jak długo na rynku utrzymają się obecne tendencje? W czasie kryzysu trudno cokolwiek przewidzieć, choć eksperci uważają, że duży potencjał rozwoju tkwi w grupie aut małych. - Zmienia się podejście do małych samochodów. Do niedawna Polacy dokonywali pragmatycznych wyborów: zamiast nowych małych, wybierali większe auta używane. Teraz te małe zaczynają być używane zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, jakie drugi samochód w rodzinie - twierdzi Andrzej Halarewicz, przedstawiciel brytyjskiej firmy analitycznej Jato Dynamics. Nic dziwnego: małe auta dają duże oszczędności. Łatwiej nimi parkować, zużywają znacznie mniej paliwa niż samochody duże. Mają także atut na razie w Polsce mało doceniany: niższą emisje dwutlenku węgla. A jeśli wejdą w życie przepisy wprowadzające podatek ekologiczny uzależniony od poziomu tej emisji, różnica w kosztach eksploatacji zwiększy się jeszcze bardziej.

Coraz lepiej będą się także sprzedawać auta klasy wyższej i luksusowe: od stycznia do końca marca sprzedaż tych pierwszych wzrosła o 11,3 proc., a drugich o 29 proc. I choć auta z górnej półki cenowej to margines rynku, chętnych na nie stale przybywa. Na nowego Jaguara XJ, jednego z najbardziej wyczekiwanych modeli tej luksusowej brytyjskiej marki, trzeba czekać w kolejce. W ubiegłym roku importer marki - firma AML Polska, sprzedał 108 Jaguarów. Rok wcześniej - 242. Równie dobrze wygląda sprzedaż Aston Martina, którego już od października ubiegłego roku do marca tego roku sprzedano 17 sztuk. W ubiegłym miesiącu w Warszawie otwarto salon tej marki, działa także serwis. AML zakłada, że będzie sprzedać od 20 do 25 tych samochodów rocznie, a do 2013 roku, na stulecie firmy, ma zamiar znaleźć co najmniej 100 klientów.

W Polsce sprzedaje się coraz więcej dużych i drogich samochodów. Mimo kryzysu, w pierwszym kwartale o przeszło jedną czwartą wzrosła sprzedaż terenówek, o jedną czwartą zwiększyła się sprzedaż vanów, o niemal jedną trzecią skoczyła w górę sprzedaż samochodów luksusowych.

Jednocześnie na samochody mniejsze, stanowiące zdecydowaną większość rynku, popyt słabnie: w pierwszych trzech miesiącach na auta małe skurczył się o ponad 20 proc., na samochody mini aż o 40 proc. Według Wojciecha Drzewieckiego, szefa Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, zmiany na rynku to efekt zmian w strukturze kupujących. - W segmentach aut małych duży udział mają klienci indywidualni, którzy teraz ograniczyli zakupy. Z kolei w segmentach wyższych przeważają firmy, które po wstrzymaniu zakupów w roku ubiegłym teraz przystąpiły do wymiany samochodów flotowych - tłumaczy Drzewiecki.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Co przewiduje traktat UE-Mercosur? Na pewno dalsze spory i protesty
Biznes
Rosji zabraknie czołgów. Nie ma ich z czego produkować
Biznes
Wojskowy offset jednoczy polskie firmy. Ale i zmusza do nauki
Biznes
Za oglądanie świątecznych dekoracji w Zakopanem będzie trzeba zapłacić. Mieszkańcy oburzeni
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
Oligarchowie walczą w Londynie o Norylski Nikiel. Dwóch się kłóci, trzeci przygląda
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką