W Polsce mamy cztery duże kopalnie węgla brunatnego (Adamów, Konin, PGE Turów i PGE Bełchatów), a także jedną małą, prywatną w Sieniawie Lubuskiej w woj. lubuskim. Sporo paliwa sprzedają one odbiorcom indywidualnym.

Użytkownicy kotłów na węgiel brunatny mają do dyspozycji w pełni zautomatyzowane piece. W nich najlepiej sprawdza się najtańsze na rynku paliwo o granulacji 5-20 mm, tak zwany Propal. Ma on kaloryczność ok. 10 MJ/kg. Sprzedawane przez kopalnie kotły, na ogrzanie 200-metrowego domu, sezonowo potrzebują w zależności od izolacji budynku i zużycia ciepłej wody użytkowej od 10 do 15 ton węgla. Przy cenie tego opału wynoszącej 115 zł za tonę, ogrzewanie to jest ekonomicznie. – Zakup takiego kotła zwraca się w krótkim czasie dzięki taniemu opałowi. Ze względu na bardzo duże zapotrzebowanie na węgiel typu Propal pierwszeństwo w zakupie mają klienci, którzy posiadają kotły zakupione w naszej kopalni – przyznaje Rafał Tomaszewski, dyrektor ds. handlowych w kopalni Sieniawa. Poza tym dla wszystkich używających węgla kamiennego, zamiennikiem może być węgiel brunatny groszek o granulacji 20-40 mm lub gruby o granulacji 40-300 mm. Przy okazji kotłów na węgiel brunatny dużo się mówi o sadzy i spalinach i o tym, że węgiel brunatny emituje najwięcej CO[sup]2[/sup].

– Obecnie nowoczesne kotły spełniają surowe normy ochrony środowiska, nie ma także kłopotu z utrzymaniem czystości w kotłowni. Największą zaletą jest wysoka sprawność spalania i brak uciążliwego dymu z komina, co potwierdza certyfikat na znak bezpieczeństwa ekologicznego wydawany przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla z Zabrza - mówi Rafał Tomaszewski.