Władze Kulczyk Holding najchętniej by się z konsorcjum My Toll w ogóle wycofały. Gdyby jednak zdecydowały się na taki krok, z wyścigu po wart prawie 4 mld euro kontrakt odpadłyby pozostałe trzy spółki. Dlatego, przynajmniej do zamknięcia finansowania w przypadku wygrania przetargu, Kulczyk Holding pozostanie w konsorcjum, jednak znacząco ograniczy swoją rolę. Polski partner jako lider przedsięwzięcia miał wziąć na siebie zdobycie finansowania inwestycji. Teraz jego zadania przejmie austriacki Strabag.
Powodem chęci wycofania się mają być zbyt krótkie terminy realizacji prac narzucone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Rząd chce, by elektroniczny system poboru opłat zaczął działać w lipcu 2011 roku. Umowa z wybranym wykonawcą ma zostać podpisana we wrześniu. – Dotrzymanie terminów jest mało prawdopodobne, a nam zależy na dobrych, transparentnych relacjach ze Skarbem Państwa – podsumowuje osoba z kierownictwa spółki.
[wyimek]3,9 mld zł rząd przeznaczył na ośmioletni kontrakt na e-myto[/wyimek]
Kulczyk Holding chce się skupić na inwestycjach w sektorze energetycznym i gazowym. Wycofanie się z trudnej do realizacji w terminie inwestycji ma być sposobem na utrzymanie wiarygodności w oczach partnera publicznego.
Oferty na zbudowanie i zarządzanie elektronicznym systemem poboru opłat złożyli My Toll i KapschTrafficCom.