1 września wchodzi w życie unijne rozporządzenie delegalizujące żarówki o mocy 75 wat. Przepis dotyczy produkcji i importu, sprzedaż będzie dozwolona do momentu wyczerpania zapasów.
[wyimek]Od 20 do 50 euro rocznie zaoszczędzi na rachunkach za energię gospodarstwo domowe zmieniając żarówki na lampy typu LED[/wyimek]
— Zajmie to prawdopodobnie około trzech miesięcy — mówi „Rzeczpospolitej” Jürgen Sturm, sekretarz generalny europejskiej federacji producentów oświetlenia ELCFED. Tyle trwało wyprzedawanie zapasów rok temu, gdy wszedł w życie pierwszy z serii zakazów dotyczących tradycyjnych żarówek. Wtedy dotyczył on 100-watówek, teraz z rynku znikną 75-watówki, a za rok — 60 watówki. W 2012 roku zostanie wprowadzonych zakaz produkcji pozostałych tradycyjnych żarówek.
Zdaniem branży widać lekki wzrost popytu ze strony sklepów przed wprowadzeniem zakazu, ale jest on dużo mniejszy niż rok temu. — Wtedy mieliśmy do czynienia z pierwszym zakazem i mnóstwo było informacji na ten temat w mediach — wyjaśnia Sturm. Według niego do większego wzrostu popytu na wycofywane z produkcji żarówki może dojść za rok, gdy zakaz obejmie najpopularniejsze na rynku 60-watówki.
Unijne zakazy już powodują zmianę zachowań klientów. Według ELCFED bardzo wzrósł popyt na oświetlenie halogenowe, widać też większe zainteresowanie oświetleniem typu LED. To pierwsze oznacza oszczędność zużycia energii o 30 proc. w porównaniu z tradycyjnymi żarówkami, to drugie aż o 80-85 proc.