Spółka poinformowała w piątek oficjalnie, że działając w najlepszym interesie swoich akcjonariuszy nie może dokonać płatności na rzecz DPTG w terminie 14 dni oznaczonym w orzeczeniu nie wyczerpawszy najpierw wszystkich dostępnych środków prawnych.
W ten sposób oficjalnie potwierdziła czwartkowe wypowiedzi wiceprezesa Piotra Muszyńskiego. Wbrew przypuszczeniom części analityków giełdowych stwierdził on, że TP nie zamierza przelać pieniędzy duńskiej firmie DPTG (należy w 85 proc. do notowanego w Kopenhadze GN Store Nord).
Zapłatę równowartości blisko 1,6 mld zł nakazał polskiemu telekomowi 3 września Trybunał Arbitrażowy w Wiedniu. W ten sposób rozstrzygnął pierwszą fazę dziewięcioletniego sporu TP z DPTG o rozliczenia przychodów światłowodu wybudowanego w Polsce w latach 1991-1993.
Zgodnie z orzeczeniem, w którym zasądzono na rzecz DPTG zapłatę w wysokości odpowiadającej 2,9 mld koron duńskich (roszczenie opiewało na 5 mld koron), polski telekom powinien ją wypłacić do wczoraj. Miał na to bowiem 14 dni od wyroku.
TP tego jednak nie zrobiła. Jej zarząd zapowiedział też w piątek, że jeśli DPTG wystąpi o stwierdzenie wykonalności orzeczenia arbitrażu w Polsce, to TP wniesie o odmowę. ”TP będzie miała możliwość dochodzenia swoich praw w postępowaniach przed sądem okręgowym, sądem apelacyjnym oraz przed Sądem Najwyższym. Czas trwania wszystkich tych postępowań zależeć będzie od orzeczeń sądów poszczególnych instancji oraz wyznaczanych przez nie terminów” – można było przeczytać w oświadczeniu.