Reklama
Rozwiń
Reklama

Nie żałujmy maluchów

Pamiętam jak podczas wyścigów górskich ktoś przyjechał maluchem z silnikiem motocyklowym Hondy - mówi Krzysztof Stankiewicz, właściciel warsztatu tuningowego

Publikacja: 23.09.2010 00:49

Były zawodnik zawodów Rally Cross startujący na fiatach 126p

Były zawodnik zawodów Rally Cross startujący na fiatach 126p

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

[b]Rz: Mija właśnie dziesięć lat od zakończenia produkcji fiata 126p w Polsce. Nie żal panu maluchów?[/b]

Krzysztof Stankiewicz: Nie ma czego żałować. Skończyła się pewna epoka w polskiej motoryzacji. Część dawnych właścicieli maluchów przesiadła się na droższe samochody, a ci, którym było żal, wciąż pielęgnują i konserwują swoje auta.

[b]Niektórzy je ulepszają, czyli poddają tuningowi. Co można przerobić w maluchu?[/b]

Zazwyczaj przeróbka silnika oznacza zwiększenie jego mocy, przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia paliwa. Najtaniej się to osiąga, remontując silnik, przerabiając głowicę i dodając szybki wałek rozrządu. Ja na życzenie klientów także usuwałem klamki, montowałem centralne zamki czy wbudowywałem sprzęt grający. W maluchach swego czasu popularny był tuning optyczny – montowano na aucie spojler i lotki. Niestety, w przypadku małych fiatów nie wyglądało to dobrze.

[b]Dlaczego?[/b]

Reklama
Reklama

Maluch jest kanciasty. Ze spojlerem wygląda groteskowo, ale kierowcy często się tym nie przejmują, bo bardziej chodzi im o popisanie się.

[b]Nie lepiej kupić nowe auto, niż poddawać stare kosztownemu tuningowi? [/b]

Teraz, gdy samochody są tańsze, może i tak. W latach 90. przeróbki były opłacalne. Można było nawet kupić zestaw tuningowy, rozebrać samemu malucha na trawniku i złożyć ponownie z nowymi częściami. Nie potrzeba było do tego nawet specjalnych narzędzi.

[b]Pan nie tylko przerabiał fiaty 126, ale też sam był kierowcą w wyścigach maluchów sportowych. Jak prowadzi się takie auto?[/b]

Czułem się, jakbym prowadził samochód wyższej klasy. Maluch po tuningu sportowym miał dwa razy większą moc silnika, co z rajdową skrzynią biegów, zmienionym układem napędowym i wyczynowymi oponami oznaczało przyspieszenie w 10 sekund do setki. Pamiętam też, jak podczas wyścigów górskich ktoś przyjechał maluchem z silnikiem motocyklowym Hondy. Fiat 126p osiągał wtedy wyniki takie jak poważne samochody wyczynowe.

[b]Rz: Mija właśnie dziesięć lat od zakończenia produkcji fiata 126p w Polsce. Nie żal panu maluchów?[/b]

Krzysztof Stankiewicz: Nie ma czego żałować. Skończyła się pewna epoka w polskiej motoryzacji. Część dawnych właścicieli maluchów przesiadła się na droższe samochody, a ci, którym było żal, wciąż pielęgnują i konserwują swoje auta.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Nowy cel klimatyczny UE, obniżka stóp i kłopoty handlu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama