Na początku lipca ma ruszyć system poboru elektronicznych opłat drogowych, nazwany ViaToll. Do tej pory ministerstwo nie podało, jakie będą obowiązywały stawki i na jakich drogach. Tymczasem dla branży to podstawowe informacje, bo podpisując kontrakt np. na rok, przedsiębiorcy muszą wiedzieć, jakie będą mieli koszty, tym bardziej że przewoźnicy są finansowo bardzo słabi. Przedstawiciele Polskiej Izby Spedycji i Logistyki przypomnieli, że marże przewoźników drogowych sięgały w 2009 roku 1 – 2 procent, a ich zyski są zbyt małe, aby mogli pokryć koszty elektronicznego myta.
Branża krytykuje także wysokość myta, które – według propozycji MI – sięga 53 groszy za km. Profesor Wojciech Paprocki z SGH stwierdził, że polityka transportowa, która bez umiaru zwiększa koszty działalności, doprowadzi jedynie do zaniku konkurencyjności Europy w stosunku do Azji i Ameryk. Właściciele samochodów ciężarowych i autobusów już płacą za drogi – w postaci podatków od środków transportu i podatków w cenie paliwa. Co ósma złotówka wpływająca do budżetu państwa pochodzi z paliw.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że 1 lipca system elektronicznego myta ruszy zgodnie z zapowiedziami. Dyrekcja już uruchomiła stronę internetową www.viatoll.pl, a od 11 kwietnia ruszy całodobowe telefoniczne centrum informacyjne, natomiast od 2 maja w dwustu punktach rozpocznie się sprzedaż montowanych przez kierowców urządzeń pokładowych nazwanych viaBOX. Magdalena Jaworska, która w GDDKiA odpowiada za wprowadzenie e-myta, poinformowała, że wkrótce będzie gotowy system pobierania płatności. Minęły półmetek prace nad wprowadzeniem opłat na darmowych obecnie odcinkach autostrad A2 i A4.
GDDKiA planuje, że cała inwestycja w elektroniczne myto wyniesie blisko 5 mld zł, a wpływy około 20 mld zł. Jednak rządowe cięcia wydatków mogą zniweczyć ten plan. Brakuje kilkunastu milionów złotych na etaty dla kontrolerów, których powinno być prawie 600. Inspekcja Transportu Drogowego będzie sprawdzać, czy kierowcy dokonali prawidłowych opłat. Rząd przyznał jej 5 mln zł na 100 etatów. ITD podaje, że dziennie może mieć nawet 9 tys. spraw i uważa, że przy tak skromnych siłach nie zapewni właściwej kontroli. Oznacza to, że wpływy z myta mogą być niższe od zakładanych, na czym stracą podatnicy, a także uczciwi, wykupujący myto przewoźnicy drogowi, którzy będą zagrożeni przez przedsiębiorców unikających opłat za korzystanie z dróg.