– Na przełomie lutego i marca może się odbyć pierwsze spotkanie zespołów roboczych z obu firm, które zajmą się wstępną fazą analiz tej inwestycji – mówi ”Rz” Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG.

Przyznał też, że jego firma przygotowała już wstępne analizy lokalizacji. – Obecnie w północno-wschodniej Polsce popyt na gaz jest ograniczony do ok. 250 mln m sześc. rocznie, a rozbudowa sieci się nie opłaca, jeśli zapotrzebowanie nie wzrośnie – wyjaśnia wiceprezes. – Budowa elektrowni w tym rejonie powinna zmienić sytuację.

Ale inwestycja wymaga przynajmniej dwuletnich przygotowań. Poza tym decyzja, że powstanie, nie jest przesądzona. Wiele zależeć będzie nie tylko od samych analiz, ale też od warunków, na jakich będą dostawy rosyjskiego gazu do elektrowni, i podziału kosztów między inwestorów.

Zdaniem Dudzińskiego, gdyby udało się uzgodnić zasady współpracy przy tym projekcie, to mógłby zostać zrealizowany ok. 2017 roku. Koszty tego przedsięwzięcia szacuje się wstępnie na ok. 500 mln euro. – Jeśli zdecydujemy się na wybudowanie elektrowni, to aby miała sens ekonomiczny, powinna mieć moc ok. 400 MW – uważa wiceprezes PGNiG.

Gazowej firmie zależy na budowie nowych mocy w energetyce. Ale z dotychczas przygotowywanych czterech projektów z polskimi firmami pewna jest realizacja tylko jednego – wspólnie z grupą energetyczną Tauron. Specjalnie powołana spółka przygotowuje budowę ciepłowni w Stalowej Woli.