Komisarz przemysłu Alejandro Tajani podkreślił na spotkaniu z prasą w Brukseli, że nowy system pozwoli liniom lotniczym lepiej planować trasy, a w konsekwencji zapewni oszczędności paliwa i zmniejszy emisję spalin, które powodują zmianę klimatu.
Ponadto EGNOS zwiększy bezpieczeństwo, bo umożliwi z większą dokładności wytyczać trasy przelotów, co pozwoli uniknąć zbyt niebezpiecznie małych odstępów między samolotami. Na nowym systemie skorzystają też lotniska, bo zmniejszą koszty funkcjonowania — dodał komisarz.
Koszty EGNOS będą niskie, bo emitowany sygnał będzie bezpłatny. Trzeba będzie jedynie zainstalować na pokładach samolotów urządzeni odbiorcze, nie będą natomiast potrzebne naziemne stacje kontroli lotów z dużymi antenami parabolicznymi, bo cały system już istnieje.
Wyjaśnienia przedstawiciela Brukseli były jasne, logiczne i zrozumiałe. Można jednak wyciągnąć z nich wniosek, że uruchomienie EGNOS ma zmniejszyć skutki opóźnień i przekroczonego budżetu europejskiego systemu nawigacji satelitarnej Galileo, który ma zastąpić amerykański GPS.
System 30 satelitów i stacji naziemnych miał być operacyjny w 2013 r., ale różne przeszkody (walka w przetargach o kontrakty, spory kompetencyjne, problemy techniczne) spowodowały kolejne odraczanie terminu. Teraz mówi się o 2020 r., a sceptycy ucieszą się, jeśli ruszy w 2025 r.