Na jeden rejestrowany w Polsce nowy samochód osobowy przypada aż sześć aut używanych. Na innych rynkach europejskich ta proporcja jest dużo bardziej korzystna: wynosi 1 do 3, a nawet 1 do 2. Polski rynek motoryzacyjny znacząco więc odstaje od średniej europejskiej.
Starsze niż 10 lat
Według opublikowanego w czwartek raportu Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar w pierwszym kwartale liczba zarejestrowanych nowych aut osobowych wyniosła 68,57 tys. sztuk. To zaledwie 14,4 proc. wszystkich rejestracji. Wśród aut używanych było 129,9 tys. przerejestrowanych w kraju (wcześniej kupionych w polskich salonach) oraz 127,2 tys. sprowadzonych z zagranicy. W obu przypadkach przewagę stanowiły auta w wieku powyżej 10 lat.
Fakt, że omijamy fabryczne salony i chętnie zaglądamy do autokomisów, potwierdza opublikowany trzy dni temu raport TNS OBOP dotyczący intencji zakupu auta. Z badań przeprowadzonych w lutym wynika, że w roku ubiegłym zaledwie 8 na 100 osób kupujących samochód zdecydowało się na nowe auto, a 92 kupiło używane. To mniej niż w latach 2009 i 2008, gdy udział aut fabrycznie nowych stanowił odpowiednio 11 oraz 12 proc.
476 tys. aut zarejestrowano i przerejestrowano w I kw. 2011 r.
W dodatku większość aut zostało kupionych od osób prywatnych, a średnia wartość transakcji wynosiła ok. 12,4 tys. zł. To także mniej niż w latach wcześniejszych: w roku 2009 średnia cena auta „z drugiej ręki" wynosiła 15,5 tys. zł, a w roku 2008 – 16,7 tys. zł. Według szefa Sektora Badań Rynku Motoryzacyjnego TNS OBOP Magdaleny Sawińskiej, niepokojący jest nie tylko spadek udziału nowych samochodów wobec lat ubiegłych, ale także fakt, że ponad połowa aut kupionych w 2010 roku ma ponad 10 lat. – To nie ulega istotnym zmianom od kilku lat – twierdzi Sawińska.