— Sprzedaż w lipcu była nie tylko wyższa niż w czerwcu, ale także niż w lipcu ubiegłego roku, co w branży spirytusowej dość nietypowe — mówi "Rz" William Carey, prezes notowanego na giełdach w Nowym Jorku i Warszawie CEDC, wicelidera polskiego rynku wódki.
Grzegorz Chojnacki, prezes Nemiroff Polska, która oferuje w Polsce ukraińską wódkę Nemiroff wyjaśnia, że rynkowi wódki w lipcu pomogła zła pogoda. — Niskie temperatury sprzyjają zakupom mocnych alkoholi — mówi.
Szef CEDC dodaje, że tak znaczny wzrost w lipcu branża zawdzięcza także temu, że przed rokiem popyt na wódkę był bardzo słaby. — W lipcu i sierpniu 2010 roku mieliśmy do czynienia w Polsce z falą upałów. W gorące dni konsumenci wybierali raczej piwo — mówi Carey.
W tym roku sytuacja jest odwrotna. Browary narzekają, że lipiec był dla nich nieudany. Niższa sprzedaż latem zahamuje najprawdopodobniej tempo, w jakim odbudowywał się polski rynek piwa w pierwszej połowie tego roku. W branży szacuje się, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku średnio sprzedaż mogła być o nieco ponad 10 proc. wyższa niż rok wcześniej. Natomiast od czerwca 2010 r. do czerwca 2011 r. poszła w górę o ok. 6 proc. Natomiast biorąc pod uwagę średnik wynik za 12 miesięcy łącznie ze słabym lipcem, to wzrost wynosi tylko ok. 3 proc.
— W ciągu całego 2011 roku sprzedaż piwa może natomiast wzrosnąć o 1-2 proc. w porównaniu do 2010 roku — powiedział w rozmowie z "Rz" Gary Haigh, prezes Kompanii Piwowarskiej, lidera polskiego rynku piwa.