Reklama

Zmiany w prawie niekorzystne dla koncernów farmaceutycznego

Nowa ustawa refundacyjna obniży ceny leków. Ale przy okazji niektórych preparatów może zabraknąć

Publikacja: 30.08.2011 03:54

Lekarstwa

Lekarstwa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Wchodząca w życie 1 stycznia 2012 r. nowa ustawa refundacyjna wprowadza sztywne marże i ceny na leki refundowane. Zakazuje ich rabatowania i reklamy.

Przeciw zmianom uderzającym w interesy branży farmaceutycznej protestowała większość uczestników rynku: zarówno międzynarodowe koncerny wytwarzające leki, jak i krajowi producenci i hurtownicy. Bez skutku. Jest więc szansa, że od nowego roku niektóre leki refundowane rzeczywiście stanieją. Jednak niejasności w interpretacji niektórych przepisów mogą doprowadzić do kłopotów z dostępnością części specyfików.

Matka czy córka

Jednym z takich punktów jest zapis o urzędowej cenie zbytu. Istotny dla wszystkich firm, które sprowadzają leki z zagranicy, czyli odpowiadają za 60 proc. rynku leków refundowanych (w ujęciu wartościowym).

Takie firmy działają zwykle jako grupy kapitałowe. Na początku łańcucha dostaw danego leku do pacjentów w Polsce jest w nich spółka matka zarejestrowana za granicą. Oprócz tego działa polskie przedstawicielstwo pełniące zwykle rolę tzw. podmiotu odpowiedzialnego, czyli firmy, która ma prawo wprowadzić lek na rynek. Nie zawsze ma ono uprawnienia hurtowe, więc czasem w grę wchodzi jeszcze jedna spółka z grupy, która sprzedaje lek zewnętrznym dystrybutorom.

Ustawa nie precyzuje, który z tych podmiotów miałby naliczać wspomnianą cenę zbytu. Dotąd cenę ustalało przedstawicielstwo. Do kwoty, po jakiej kupiło preparat od spółki matki, doliczało zwykle koszty promocji i marketingu (szacuje się, że stanowią one średnio 20 proc. ostatecznej ceny leku).

Reklama
Reklama

Ucieczka na granice

– Jeśli się okaże, że ceną zbytu ma być oferowana przez spółkę matkę koncernu za granicą, stracą na tym polskie spółki importerzy, co odbije się na ich wynikach – mówi „Rz" Dariusz Nowicki, dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Farmaceutycznego Polfarmed.

– W skrajnych przypadkach firmy zaczną ponosić straty, co może skłonić ich centrale do rezygnacji z płacenia podatków w Polsce – wskazuje inny reprezentant branży. – Efekt może być też taki: leki refundowane będą drzemać na granicach, bo importerzy nie zechcą ponosić ryzyka. Dopiero kiedy wpłynie zamówienie od polskiego pacjenta, uruchomi się dostawę. Trudno mówić w takim przypadku o płynności obrotu lekami.

Przedstawiciele firm farmaceutycznych nie chcą wypowiadać się o sprawie pod nazwiskiem, dopóki trwają negocjacje z resortem zdrowia w sprawie kształtu listy leków refundowanych, która ma wejść w życie w połowie września. Dodają tylko, że trudno byłoby narzucić polskie prawo podmiotom zarejestrowanym za granicą, a tak jest w przypadku spółek matek działających u nas koncernów.

– Jeśli spółki córki mają uprawnienia hurtowe na terenie Polski i są wnioskodawcą refundacyjnym jako przedstawiciel podmiotu odpowiedzialnego, powinny móc podawać własną cenę jako cenę zbytu – uważa Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii Baker & McKenzie współpracującej z firmami farmaceutycznymi.

– Jeśli takie spółki same nie handlują lekiem, powinny podawać cenę ostatniego sprzedawcy z grupy. Inaczej ustawa bezpodstawnie dotknie obce spółki, zmuszając je także do naruszenia przepisów o VAT – dodaje.

masz pytanie, wyślij, e-mail do autorki b.chomatowska@rp.pl

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama