– Sektor prywatny w Polsce wciąż stroni od finansowania przedsięwzięć naukowych – powiedział „Rz" prof. Karol Musioł, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, dodając, że w naszym kraju brak zachęty legislacyjnej do tego typu działań.
Podobnie dzieje się w innych krajach europejskich – twierdzą uczestnicy europejskiego międzysektorowego szczytu dotyczącego badań naukowych i innowacji w Krakowie. – Znajdujemy się w trudnej sytuacji, ponieważ rządowe wydatki na naukę są we Włoszech najniższe w Europie, również niższe niż w Polsce – powiedział „Rz" prof. Francesco Gui z Sapienza Universita di Roma. – Jesteśmy w posiadaniu 200 – 250 patentów, którymi staramy się zainteresować przemysł, tworzymy spółki spin-off. Jesteśmy na progu dużych zmian – dodał.
– Badania prowadzone przez greckie uniwersytety, w większości będące placówkami państwowymi, są finansowane głównie ze środków publicznych, ponieważ tylko na to zezwala nasze ustawodawstwo – dodaje prof. Athina Dimopoulou z Uniwersytetu w Atenach. – Musimy przezwyciężyć biurokratyczne przeszkody, aby pchnąć naszą naukę do przodu.
Pomysł na to, w jaki sposób polski biznes mógłby wesprzeć rodzime badania, przedstawił Jan Smela, prezes firmy Ericpol Telecom. W 2011 roku budżet państwa przewidział ok. 3 mld zł na dotacje naukowe, co stanowi ok. 12 proc. planowanych wpływów z CIT. Dotacje z tej puli rozdzielane są w drodze konkursów, co zdaniem prezesa Ericpolu nie wpływa na zwiększenie konkurencyjności polskiej gospodarki. Zmieniłaby to możliwość wyboru konkretnego projektu naukowego przez firmy płacące CIT.
– Nowy sposób finansowania skłoniłby biznes i jednostki naukowe do współpracy – twierdzi Jan Smela. – Biznes będzie zainteresowany jak najlepszym wykorzystaniem „swoich" pieniędzy, a nauka – ich pozyskaniem.