8 marca zbiera się unijny komitet zajmujący się rynkami rolnymi. Ma zająć się wnioskiem, który w styczniu tego roku przesłało mu polskie Ministerstwo Rolnictwa. Resort chce, aby na wspólnotowy rynek trafiło 400 tys. ton cukru z nadwyżki, która powstała po udanych zbiorach buraków w sezonie 2011/2012. Zgodnie z limitami produkcji łącznie na rynek wspólnotowy może w ciągu roku trafić na cele spożywcze ok. 13,3 mln ton cukru. W ostatniej kampanii cukrownie wytworzyły go o ponad 5 mln ton więcej. Polskie zakłady przekroczyły kwotę o 34 proc.
– Biorąc pod uwagę wielkość unijnej nadwyżki, uwolnienie kolejnych 400 tys. ton (na wprowadzenie pierwszych 400 tys. ton cukru na unijny rynek Bruksela zgodziła się jesienią 2011 r. – red.) może nie wystarczyć, aby rozwiązać problem całkowicie. Powinno doprowadzić jednak do spadku cen cukru o kilka procent – uważa Łukasz Chmielewski z Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/FAPA).
– Po podwyżkach cen cukru sięgających w ubiegłym roku kilkudziesięciu procent każda obniżka byłaby korzystna dla konsumentów i firm spożywczych, które go wykorzystują – uważa Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Organizacja ta, wraz z Krajową Federacją Konsumentów, Stowarzyszeniem Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco, Krajową Unią Producentów Soków oraz Krajową Izbą Gospodarczą Przemysł Rozlewniczy, domaga się uwolnienia produkcji cukru w UE. Okazją do tego jest ich zdaniem reforma Wspólnej Polityki Rolnej, nad którą pracuje Bruksela. – Kwotowanie produkcji prowadzi do sztucznych niedoborów, co w konsekwencji winduje ceny – uważa Gantner.
Unia proponuje, aby kwotowanie produkcji cukru obowiązywało tylko do końca sezonu 2014/2015. Za utrzymaniem limitów jest nasz rząd. Dalszego kwotowania produkcji cukru chcą też cukrownie, mimo że cukrowa góra jest dla nich groźna. Ich zdaniem w dłuższej perspektywie kwoty stabilizują jednak podaż.