Jak wynika z comiesięcznego raportu Kaspersky Lab w maju miał miejsce dalszy spadek ilości niechcianych e-maili wykrywanych w ruchu pocztowym: udział tych wiadomości zmniejszył się o 3,4 proc. i znajdował się na najniższym poziomie od początku roku – 73,8 proc. całego ruchu.
- W maju udział spamu w ruchu pocztowym znacznie zmniejszył się. Mogło to być spowodowane wahaniami sezonowymi. W takim przypadku, ilość spamu utrzyma się na niskim poziomie aż do sierpnia. Jednak możemy mieć również do czynienia ze zjawiskiem ogólnym – w takim przypadku udział spamu w ruchu pocztowym wkrótce spadnie do poziomu poniżej 70 proc. - komentuje Maria Namiestnikowa, starszy analityk spamu, Kaspersky Lab.
Przez ostatnie kilka miesięcy ruch spamowy regularnie zawierał wiadomości oferujące możliwość współpracy z producentami różnych towarów z Chin lub z osobami zainteresowanymi odsprzedażą chińskich produktów. Wiadomości tego typu zwykle zawierają krótki tekst obiecujący wysokie zyski ze sprzedaży nieokreślonych „plastikowych produktów" lub „tekstyliów". Można bezpiecznie powiedzieć, że takie wiadomości pochodzące od chińskich „producentów" lub „dostawców" stanowią element nowego typu oszustw, który opiera się na tzw. spamie nigeryjskim: oszuści aktywnie wykorzystują rosnące zainteresowanie chińskim rynkiem ze strony inwestorów. Ich celem są biznesmeni szukający kontaktów z chińskimi producentami.
W maju prawie jedna czwarta całego spamu otrzymanego przez europejskich użytkowników pochodziła z Chin (25,4 proc.). Co ciekawe, tylko jedno państwo europejskie – Wielka Brytania na 17 miejscu – zaklasyfikowało się do rankingu regionalnego. Ponad połowa całego spamu dystrybuowanego w Europie pochodziła z Azji, a około jedna piąta z Ameryki Łacińskiej.
Ranking państw, które w maju rozsyłały spam do użytkowników amerykańskich, znacznie różni się od listy europejskiej. Na pierwszym miejscu znalazły się Stany Zjednoczone, co oznacza, że jedna trzecia całego spamu amerykańskiego to „produkt krajowy". Prawie taka sama ilość spamu pochodzi z Azji. Ciekawe jest to, że ranking największych źródeł spamu wysłanego do Stanów Zjednoczonych w maju 2012 r. zawiera pięć państw europejskich – Rosję (2,7 proc.), Wielką Brytanię (2,1 proc.), Ukrainę (1,1 proc.), Polskę (1,1 proc.) oraz Niemcy (0,9 proc.).