Zła kondycja europejskiego rynku motoryzacyjnego coraz mocniej odbija się na polskich eksporterach. Spadająca od stycznia wartość wysyłanych za granicę samochodów i części do produkcji aut osiągnęła kolejny dołek. Jak podaje firma analityczna AutomotiveSupplieres.pl, w kwietniu – ostatnim miesiącu podsumowanym przez Eurostat – eksport zmalał do 1,48 mld euro i był niższy o przeszło 10 proc. w porównaniu z ub. rokiem. To najgłębszy tegoroczny spadek. Najgorzej jest z samochodami: kwietniowa wartość eksportu aut stopniała w ujęciu rocznym o prawie jedną trzecią do zaledwie 443,37 mld euro. Z kolei eksport samochodów za 4 miesiące wynoszący 1,99 mld euro okazał się mniejszy od ubiegłorocznego o prawie 22 proc. To efekt spadku popytu: w Europie Zachodniej jest dużo gorzej niż rok temu. W maju popyt na nowe samochody osobowe w całej UE spadł o 8,7 proc. w ujęciu rocznym, a za okres od stycznia do maja zmalał o 7,7 proc.W rezultacie fabryki w Polsce zwalniają obroty. Produkcja samochodów osobowych i dostawczych w pierwszym półroczu ledwo zdołała przekroczyć 360 tys. sztuk, co było wynikiem słabszym od ubiegłorocznego o ponad 100 tys. aut. Jak podaje Instytut Samar, w okresie styczeń-czerwiec we wszystkich trzech fabrykach - Fiata w Tychach, Opla w Gliwicach i Volkswagena w Poznaniu - liczba wyprodukowanych pojazdów była niższa niż w pierwszym półroczu 2011 roku: wynik Fiata był słabszy o 22,6 proc., Opla o 33.4 proc., a Volkswagena o 0,5 proc. A na tym się prawdopodobnie nie skończy, bo nic nie wskazuje, by liczba zamówień miała się zwiększyć.
W tej sytuacji polski eksport ciągną fabryki części i komponentów. W kwietniu wartość wyekspediowanej za granicę tej produkcji branży wyniosła 559,5 mln euro i była o 6 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. O 5,7 proc. większy był także eksport części za 4 miesiące, który przekroczył 2,36 mld euro. Ale już w niedługim czasie sytuacja może się zmienić. – Od lutego spadki eksportu przemysłu motoryzacyjnego stale się pogłębiają. Jeśli w lutym było to 2,66 proc., to w marcu 9,9 proc., a w kwietniu 10,36 proc. – mówi Rafał Orłowski, analityk Automotive Suppliers.
Ta firma analityczna szacuje, że cały 2012 rok będzie znacznie słabszy od ubiegłego: prognoza zakłada eksport na poziomie 17,3-17,8 mld euro w porównaniu do ok. 19 mld w roku ubiegłym. Już miesiąc temu zakładała, że w kolejnych miesiącach poprawy w eksporcie branży nie będzie. Wskazywała na to przede wszystkim sytuacja na rynku niemieckim, gdzie widoczny był zarówno spadek produkcji jak i rejestracji nowych aut.
Producenci branży motoryzacyjnej nie mają co liczyć także na rynek polski. Choć pierwsze sześć miesięcy było dla branży motoryzacyjnej nieco lepsze niż przed rokiem, Dynamika sprzedaży samochodów z każdym miesiącem okazuje się coraz słabsza, do salonów nie udało się przyciągnąć klientów indywidualnych. To wszystko może oznaczać, że w drugim półroczu liczba rejestrowanych aut okaże się słabsza niż rok temu.
Łączna liczba rejestrowanych w Polsce aut od początku stycznia do końca czerwca – 147,7 tys. – jest co prawda o 7,3 proc. wyższa niż w pierwszej połowie ubiegłego roku, ale i tu, podobnie jak w eksporcie, wyniki słabną - po maju skumulowany wzrost wyniósł 10,1 proc., po kwietniu 11 proc., a po pierwszym kwartale 13 proc. Wzrost są więc coraz słabsze, a ponieważ w wakacje tradycyjnie popyt słabnie, odwrócenia tego negatywnego trendu spodziewać się raczej nie należy. – Wszystko wskazuje, że cały 2012 rok nie będzie lepszy od poprzedniego – twierdzi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar.