Mocno słabnie zainteresowanie autami na prąd

W pierwszej połowie roku liczba rejestracji samochodów elektrycznych zmalała w Polsce o prawie 40 proc.

Publikacja: 15.08.2012 12:51

Mocno słabnie zainteresowanie autami na prąd

Foto: Bloomberg

Jeszcze w ubiegłym roku ten rynek wyglądał całkiem obiecująco. Choć sprzedaż raczkowała, liczba firm deklarujących chęć posiadania w najbliższej przyszłości choć kilku aut ładowanych z gniazdka wydawała się szybko rosnąć. Powstały nawet wypożyczalnie, a w warszawskich centrach handlowych zamontowano specjalne ładowarki. Ale ten rok brutalnie ostudził zapał importerów elektrycznych samochodów. Według Instytutu Samar, w pierwszej połowie roku zarejestrowano zaledwie 17 aut elektrycznych. To średnio mniej niż trzy sztuki miesięcznie i o 37 proc. mniej niż w tym samym czasie przed rokiem, gdy liczba rejestracji wyniosła 27 aut. Co prawda w samym lipcu doszło jeszcze 10 elektrycznych renault, który wprowadził na rynek elektryczne kangoo, jeden z najpopularniejszych w Polsce samochodów dostawczych. Ale zainteresowania takiego jak wcześniej - nie ma.

- Ten rynek jeszcze długo pozostanie bardzo głęboką niszą, dopóki tego typu pojazdy nie staną się bardziej funkcjonalne i tańsze – twierdzi Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru. – W ubiegłym roku samochody elektryczne były powiewem nowości, więc niektóre firmy kupowały je głównie dla celów wizerunkowych. Teraz zainteresowanie zmalało – dodaje Andrzej Halarewicz z międzynarodowej firmy analitycznej jato Dynamics.

Wcześniejsze, optymistyczne założenia zweryfikował dodatkowo kryzys i ograniczenia w wydatkach. Mitsubishi, największy dostawca aut elektrycznych, zatrzymał w ubiegłym tygodniu produkcję modeli citroena C-Zero oraz peugeota iON wytwarzanych w japońskich zakładach Mizushima dla francuskiego koncernu PSA. Powodem jest niewielki popyt na te samochody, będące bliźniaczą odmianą elektrycznego mitsubishi iMiEV. – Nasza produkcja jest mniejsza niż wcześniej zakładaliśmy – przyznał przedstawiciel Mitsubishi w rozmowie z serwisem Automotive News Europe. Od 2009 roku Mitsubishi wyprodukowało łącznie 28 tys. sztuk i-MiEV, C-Zero oraz iOn. Analitycy nie widzą na razie szans na wzrost sprzedaży.

W Polsce, według Samaru, do końca lipca najwięcej elektrycznych pojazdów sprzedał Renault – dwanaście sztuk. Siedem aut elektrycznych sprzedał Peugeot, o dwa mniej Ford. Dwóch nabywców znalazł Citroen, jednego – Mitsubishi. O perspektywach na najbliższe pół roku przedstawiciele importerów raczej nie chcą się wypowiadać.

Popyt na auta w pełni elektryczne byłby większy, gdyby nie dwie bariery: zbyt wysoka cena jak na praktycznie miejski samochód z minimalistycznym wyposażeniem – za te pieniądze można kupić samochód klasy premium, a także brak infrastruktury ładowania, ograniczający zasięg. Cenę mogłyby co prawda obniżyć rządowe dopłaty stymulujące rozwiązania ekologiczne. Ale według Jato Dynamics, w ubiegłym roku w Europie Zachodniej, mimo wysokich ulg (np. w Danii ulga może sięgnąć nawet 20,6 tys. euro, w Hiszpanii - 6,5 tys. euro) dopłaty nie przyniosły spodziewanych efektów.

Mimo tego, szybszy wzrost zainteresowania autami na prąd, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej, prognozuje firma doradcza Frost & Sullivan: - W perspektywie 5 lat udział aut elektrycznych może osiągnąć poziom 4,4 proc. łącznej sprzedaży samochodów osobowych i lekkich aut dostawczych – powiedział „Rz" Vitaly Belskiy, starszy konsultant F&S.

Popyt miałby rosnąć po roku 2015 roku, ale pod warunkiem, że prócz dopłat dostępne będą także inne preferencje, m.in. opodatkowanie nowo rejestrowanych pojazdów wdł. emisji CO2.

W obecnej sytuacji dobrze sprzedają się natomiast samochody hybrydowe, łączące napęd tradycyjny z elektrycznym. - Zainteresowanie jest coraz większe. Hybryda to ok. 13 proc. wszystkich zamówień na nasz nowy model DS5 – powiedziała „Rz" Marta Turska, szef PR Citroen Polska. W dodatku do zakupu aut hybrydowych coraz śmielej podchodzą firmy. - Atutem tego typu samochodów będzie wysoka cena odsprzedaży po okresie ich eksploatacji, a to dla większości przedsiębiorców podstawowy parametr auta firmowego – mówi Tomasz Chodkiewicz, dyrektor handlowy Peugeot Polska.

Jeszcze w ubiegłym roku ten rynek wyglądał całkiem obiecująco. Choć sprzedaż raczkowała, liczba firm deklarujących chęć posiadania w najbliższej przyszłości choć kilku aut ładowanych z gniazdka wydawała się szybko rosnąć. Powstały nawet wypożyczalnie, a w warszawskich centrach handlowych zamontowano specjalne ładowarki. Ale ten rok brutalnie ostudził zapał importerów elektrycznych samochodów. Według Instytutu Samar, w pierwszej połowie roku zarejestrowano zaledwie 17 aut elektrycznych. To średnio mniej niż trzy sztuki miesięcznie i o 37 proc. mniej niż w tym samym czasie przed rokiem, gdy liczba rejestracji wyniosła 27 aut. Co prawda w samym lipcu doszło jeszcze 10 elektrycznych renault, który wprowadził na rynek elektryczne kangoo, jeden z najpopularniejszych w Polsce samochodów dostawczych. Ale zainteresowania takiego jak wcześniej - nie ma.

Biznes
Jakie prezenty dostał ostatnio król Karol? Oficjalny rejestr podarków
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Biznes
Taylor Swift odkupiła prawa do swoich pierwszych sześciu płyt
Biznes
Zielona transformacja MŚP. Jak zapewnić sobie zysk, przewagę konkurencyjną i dostęp do finansowania?
Biznes
Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Liechtenstein pułapką na oligarchów. Uciekli ludzie, którym powierzyli majątki
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont