Tylko Bochum do likwidacji

Szef Opla oświadczył, że zaprzestanie produkcji samochodów w Bochum wyklucza zamykanie innych fabryk w Europie

Publikacja: 16.12.2012 15:18

Tylko Bochum do likwidacji

Foto: Bloomberg

- Niestety nie było innego wyjścia w sprawie Bochum — stwierdził p. o. prezesa Opla, Thomas Sedran w wywiadzie dla tygodnika „WirtschaftsWoche". Wykluczył następnie zamknięcie kolejnej fabryki w Europie.

Opel zachowuje ostrożność na przyszłość, bo „spodziewamy się ciągłego spadku popytu w Europie, Ale nasz plan restrukturyzacji zaczyna dawać już pierwsze owoce. Zmniejszyliśmy zapasy i koszty materiałowe. To dało nam sporo pieniędzy do kasy. Zrealizowaliśmy przewidziane oszczędności w dziedzinie usług informatycznych, podobnie jak w przypadku energii. Jest lepiej każdego dnia"- powiedział.

Co do Bochum, gdzie pracuje 3600 ludzi, firma chce uniknąć wypowiedzeń. Opel zamierza prowadzić w niej nadal istniejącą już działalność logistyczną i ewentualnie rozszerzyć ją. Trwają też dyskusje o uruchomieniu produkcji podzespołów.

W logistyce pracuje 430 ludzi. — W przyszłości będzie ich z pewnością więcej, bo planujemy rozbudowę. Co do produkcji komponentów, rozmawiamy z około 300 pracownikami — stwierdził Sedran, nie chcąc podać dokładniejszych danych.

Według osoby związanej z przedsiębiorstwem, na którą powołuje się tygodnik, można będzie uratować w Bochum około tysiąca miejsc pracy.

Samo Bochum nie gwarantuje ratunku

Analitycy uważają z kolei, że poświęcenie przez Opla jednego zakładu produkcyjnego w nadziei na odbicie się do góry nie jest gwarancją powodzenia.

Fabryce w Bochum nie dano możliwości uczczenia w sobotę 50-lecia istnienia. Dyrekcja postanowiła anulować uroczystości rocznicowe przewidziane od dawna, ze względów bezpieczeństwa, po oburzeniu, jakie wywołała decyzja o zaprzestaniu produkcji samochodów po 2016 r. Pracownicy obawiali się tego od dawna, ale mimo wszystko decyzja była jak uderzenie obuchem.

Opel będący ofiarą spadku popytu i mający nadmiar mocy produkcyjnych, poszedł tą samą drogą co PSA Peugeot i Ford likwidując jedną z fabryk.

Specjaliści podzielają opinię szefa, że nie było innego wyjścia. To była konieczna decyzja — ocenia analityk z banku Metzler, Jürgen Pieper. — Sytuacja Opla jest niezwykle trudna. Gdyby był samodzielną firmą, nie wspieraną przez firmę matkę, to nie miałby żadnej szansy przeżycia.

- Nadmiar mocy produkcyjnych stał się za duży u Opla, który nie miał wielu innych rozwiązań, aby je ograniczyć — podkreśla dyrektor ośrodka badań samochodowych CAM, Stefan Bratzel. — Konieczne stało się zamknięcie jednej fabryki, aby w dłuższej perspektywie osiągnąć lepszą strukturę kosztów.

GM spodziewa się w tym roku straty w Europie 1,5-1,8 mld dolarów, ale liczy na wyjście spod kreski do 2015 r. Likwidując produkcję w Bochum Opel powinien oszczędzać 400-500 mln euro rocznie — szacuje Pieper.

Sama redukcja kosztów i nadmiaru mocy nie wystarczy. Aby działalność GM w Europie poprawiła się, musi mieć lepsze perspektywy dla jej produktów — uprzedza S. Bratzel. Chodzi o bardziej atrakcyjne modele, bardziej zróżnicowane i konkurencyjne wobec wyrobów konkurentów, zwłaszcza Volkswagena i Hyundaia.

- Nie ma żadnej gwarancji, a przedsiębiorstwo, jeśli ma zarabiać, musi mieć sukces w sprzedaży — dodaje Bratzel.

Dyrekcja Opla mówi o dramatycznym załamaniu się rynku europejskiego, na którym sprzedaż po 11 miesiącach zmalała o prawie 15 proc., a udział rynkowy stale topnieje, z kolei przedstawiciele pracowników krytykują dekady błędów w zarządzaniu i brak ciągłości w polityce firmy.

Aby całkowicie nie wypaść z gry, Opel przyjął w czerwcu nową strategię i przystąpił już do przyciągania klientów nowymi modelami — małym miejskim 4x4 Mokka i luksusowym kompaktem miejskim Adam.

Szef firmy wykluczył dalsze zamykanie fabryk Opla, który zatrudnia 37 400 ludzi. Tylko trwały powrót do sukcesu pozwoli mu dotrzymać słowa w długiej perspektywie.

- Niestety nie było innego wyjścia w sprawie Bochum — stwierdził p. o. prezesa Opla, Thomas Sedran w wywiadzie dla tygodnika „WirtschaftsWoche". Wykluczył następnie zamknięcie kolejnej fabryki w Europie.

Opel zachowuje ostrożność na przyszłość, bo „spodziewamy się ciągłego spadku popytu w Europie, Ale nasz plan restrukturyzacji zaczyna dawać już pierwsze owoce. Zmniejszyliśmy zapasy i koszty materiałowe. To dało nam sporo pieniędzy do kasy. Zrealizowaliśmy przewidziane oszczędności w dziedzinie usług informatycznych, podobnie jak w przypadku energii. Jest lepiej każdego dnia"- powiedział.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Biznes
Zatopiony superjacht „brytyjskiego Billa Gates'a" podniesiony z dna
Biznes
Kto inwestuje w Rosji? Nikt. Prezes Sbierbanku alarmuje
Biznes
Chińskie firmy medyczne wykluczone z dużych unijnych przetargów
Biznes
Trump ostrożny ws. Iranu. Europejska produkcja zbrojeniowa, Rosja na krawędzi kryzysu
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Europa musi produkować pięć razy więcej broni, by stawić czoło Rosji