Mimo gospodarczego spowolnienia mamy szansę na osiągnięcie w tym roku podobnego poziomu napływu inwestycji zagranicznych jak w ubiegłym (łącznie było to 10,9 mld euro). Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (zwykle przechodzi przez nią ok. jednej dziesiątej wszystkich trafiających do Polski inwestycji zagranicznych) sfinalizowała w tym roku 53 projekty o łącznej wartości 1,24 mld euro, które stworzą prawie 10 tys. nowych miejsc pracy. Te wyniki są zbliżone do roku 2011, kiedy PAIiIZ zakończyła także 53 projekty inwestycyjne o wartości 1,17 mld euro (6 proc. mniej niż obecnie) i deklarowanej liczbie miejsc pracy 10,3 tys. (3 proc. więcej niż w 2012 r.) Najwięcej podpisanych inwestycji to przedsięwzięcia z branży nowoczesnych usług biznesowych (19) oraz motoryzacji (17).
Ta ostatnia branża, mimo pogłębiającego się spadku popytu na nowe auta w Europie, wciąż przynosiła spektakularne inwestycje, których w innych sektorach brakuje. W tym roku ruszyła m.in. produkcja w nowym zakładzie Faurecji Gorzów (elementy wyposażenia kabin dla Volkswagena), w nowej fabryce koncernu TRW w Bielsku-Białej (przekładnie kierownicze) czy w wałbrzyskim zakładzie koreańskiego Mando (układy hamulcowe i kierownicze).
Motoryzacja jest także w czołówce negocjowanych obecnie projektów. Na przykład PAIiIZ ma w portfelu 24 projekty tego sektora warte prawie 2 mld euro. Natomiast według firmy doradczej Deloitte Polska jeszcze przez najbliższych pięć–dziesięć lat ma być atrakcyjnym krajem dla lokowania nowych inwestycji w branży motoryzacyjnej. Jednym z czynników sprzyjających napływowi projektów będzie dostępność pracowników oraz wysokiej klasy menedżerów – wynika z badania, jakie Deloitte przeprowadził w sektorze w pierwszej połowie roku.
Ten rok przyniósł także umocnienie atrakcyjności inwestycyjnej polskiego sektora lotniczego, a także maszynowego. Największy boom odnotowano jednak w nowoczesnych usługach. Od początku roku liczba centrów usługowych wzrosła z 337 do 375. Przeszło 50 z nich należy do gigantów z listy Fortune 500. W Polsce działają centra takich potentatów, jak: HP, IBM, Google, Shell, Intel czy Ford, w tym roku dołączyły m.in. Dolby, Cisco, Heineken, Bank of New York Mellon czy Quatar Airways. Bardzo szybko rozwijają się usługi dla sektora finansowego: według nieoficjalnych informacji, w najbliższych miesiącach do już obecnych w Polsce centrów największych banków, jak: Citi, ING, HSBC czy Deutsche Bank, mogą dołączyć centra usługowe banków inwestycyjnych: Merrill Lynch, JP Morgan, Morgan Stanley czy Goldman Sachs, które zatrudniłyby po kilkaset osób, świadczących usługi analityczne czy zarządzania funduszami.
Według reprezentującej inwestorów organizacji ABSL w przyszłym roku zatrudnienie w sektorze ma wzrosnąć o kolejne 15–20 tys. osób, a Polska umocni się na pozycji europejskiego lidera w świadczeniu usług biznesowych dla globalnych przedsiębiorstw. Celujemy jednak wyżej. – Świadczymy coraz więcej usług zaawansowanych, opartych na wiedzy i wysokich kwalifikacjach pracowników. Dzięki temu mamy szansę stać się na świecie numerem jeden – uważa Jacek Levernes, członek zarządu Hewlett Packard Europa oraz prezes ABSL.