Wynik jest znacznie lepszy niż spodziewali się ekonomiści i branża spożywcza. Prognozy oscylowały wokół 16 mld euro.
- Zaskakująco dobry wynik eksportu rolno-spożywczego można tłumaczyć tym, że Polska jest nadal w stanie produkować stosunkowo tanio, co nabrało szczególnego znaczenia w czasach spowolnienia gospodarczego – mówi „Rz" Andrzej Kalicki, dyrektor Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (Fammu/FAPA). – W dobie umiędzynarodowienia przemysłów rolnego i spożywczego poszukuje się towarów tam, gdzie ich zakup jest bardziej opłacalny – dodaje.
Wartość sprzedaży do krajów Unii Europejskiej wzrosła o 12,1 proc., do 13,4 mld euro. W przypadku krajów dawnej „piętnastki" był to wzrost o 13,4 proc. Na pozostałe rynki sprzedaż zagraniczna urosła o 8,4 proc. W strukturze eksportu rolno-spożywczego udział państw UE zmniejszył się jednak z 78,2 do 76,4 proc.
Wartość eksportu do krajów Wspólnoty Niepodległych Państw wyniosła 2 mld euro. To 32,3 proc. więcej niż w 2011 r. „Taka sytuacja wynikała przede wszystkim ze znaczącego wzrostu wartości eksportu jabłek, mięsa wieprzowego oraz produktów mleczarskich. Sprzedaż do krajów WNP stanowiła 11,5 proc. wartości całego eksportu towarów rolno-spożywczych, dla porównania w 2011 roku udział ten był mniejszy i wyniósł 10 proc. – informuje resort rolnictwa.
Pierwsze miejsce wśród największych rynków eksportowych naszych towarów rolnych utrzymały Niemcy. Wartości eksportu wyniosła tam 3,8 mld euro, była o 11,2 proc. wyższa niż rok wcześniej.