Stanowisko objął w kwietniu. Czeka go teraz trudne zadanie zrealizowania większości z planowanych 2 mln euro cięć w Mercedesie zaplanowanych do końca roku. Daimlerowi trudno wytrzymać konkurencję z producentami małych samochodowy i dorównać wzrostem w Chinach. Pozostaje tam za BMW i Volkswagenem.
Renschler będzie musiał także uzyskać zwiększenie wydajności pracy i ustępstwa pracownicze od związków zawodowych.
Zobowiązał się kontynuować program efektywności zapoczątkowany przez poprzednika Wolfganga Bernharda, ale jest gotowy do pojednawczego podejścia. - Nie chodzi o zrobienie czegoś wbrew woli rady pracowniczej czy wbrew zarządowi. Chodzi o to, by cała załoga była wydajna i skuteczna - powiedział. - Zwróćcie się do rady pracowniczej, a powiedzą wam to samo. W naszym wspólnym interesie jest, by niemieckie zakłady były skuteczniejsze - dodał.
Jednym z głównych zadań jest zmniejszenie średniego czasu produkowania jednego samochodu z około 40 godzin obecnie do 30 w średnim terminie.
Renschler odziedziczył także stanowisko szefa ds. zakupów, czeka go więc przejęcie nadzoru nad siecią dostawców. Tu będzie musiał znaleźć sposoby zmniejszenia kosztów materiałowych wynoszących 6 mld euro, nowy system zakupów, np. z wykorzystaniem mutlimediów.