Dzięki wniesionemu do nowojorskiego sądu pozwowi wielu Amerykanów dowiedziało się, że angielski odpowiednik "Sto lat" w ogóle ma zastrzeżone prawa autorskie.

"Ponad 120 lat po opublikowaniu zapisu melodii i prostych słów 'Happy Birthday' okazuje się, pozwany Warner/Chappell Music Inc. śmiało lecz bezprawnie utrzymuje, że posiada do utworu prawa autorskie" – można przeczytać w dokumentach sądowych. Good Morning To You Productions Corp. zamierzał zrealizować film dokumentalny o historii piosenki. Warner/Chappell zażądał jednak od firmy wniesienia opłaty licencyjnej w wysokości 1500 dolarów. Alternatywą była  kara w wysokości 150 tys. dolarów. To przelało czarę gorzyczy.  Jennifer Nelson szefowa spółki Good Morning To You Productions Corp. wniosła pozew zbiorowy przeciwko oddziałowi koncernu Warner, twierdząc, że utwór powinien stać się częścią domeny publicznej. Chce także, aby Warner/Chappell zwrócił ponad 5 milionów dolarów opłat jakie pobrał od tysięcy ludzi za prawo do wykonywania piosenki od 2009 roku.

Autorzy pozwu utrzymują, że początki piosenki sięgają 1893 roku, a prawa autorskie do niej powinny wygasnąć około 1921 roku. Melodia zresztą nie jest oryginalna. "Pożyczono" ją od "Good Morning to All", do której prawa autorskie wygasły ponad 100 lat temu. Według prawników Good Morning To You Productions Corp.  Warner ma prawo rościć sobie pretensje jedynie do opublikowanej w 1935 roku fortepianowej aranżacji utworu. Poza tym żadna osoba nie uzurpuje praw do bycia autorem słów. To tłumaczy wniesienie pozwu zbiorowego, także w imieniu innych podmiotów, zmuszonych do zapłacenia opłaty licencyjnej. Prawnicy Warner/Chappell na razie nie odpowiedzieli na pozew.

Według księgi Guinessa  "Happy Birthday to You" jest najczęściej wykonywanym utworem muzycznym w języku angielskim. Do historii przeszło m.in. zaśpiewanie tego utworu przez aktorkę Marylin Monroe prezydentowi USA Johnowi F. Kennedy'emu.