Górnictwo skazane jest na kompromis

Kopalnie są swoistym poligonem doświadczalnym dla polskich producentów maszyn górniczych. Jednak ci ostatni muszą również stawiać na eksport, który powinien być wspierany.

Publikacja: 18.06.2013 00:22

Uczestnicy debaty doceniają przygotowany przez resort gospodarki program promocji maszyn górniczych.

Uczestnicy debaty doceniają przygotowany przez resort gospodarki program promocji maszyn górniczych. Jednak ich zdaniem potrzebne są także inne formy wspierania tego sektora tomasz jodłowski

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

W tym roku nadzorujący branżę górniczą wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński nakazał kopalniom ścięcie kosztów pozapłacowych o 5 proc. Nietrudno się domyślić, że odbije się to na niższym budżecie inwestycyjnym, co odczują producenci maszyn. Jak układa się współpraca obu stron?

Mówią „sprawdzam"

– Trwają testy naszego Mikrusa, kompleksu do eksploatacji cienkich pokładów w kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie (ruch Jas-Mos). W 2009 r. podpisaliśmy z Jastrzębską Spółką Węglową list intencyjny w tej sprawie. To ostatnie próby urządzenia i ostatnie poprawki, bo uwzględniamy uwagi drugiej strony. Gdyby nie nasze górnictwo, byłoby nam trudniej – powiedział Józef Wolski, p.o. prezesa Kopeksu.

– Kopalnie nie mogą być poligonem doświadczalnym dla producentów maszyn, bo firmy węglowe są spółkami prawa handlowego i są rozliczane z wyników. A każdy przestój ścian, także w ramach testu prototypu, to słabszy wynik. Jednak z drugiej strony gdzie producenci mają sprawdzić swój sprzęt? – mówił Zbigniew Pluta, zastępca dyrektora biura produkcji JSW. – W Jas-Mosie udostępniliśmy parcelę, która normalnie nie byłaby eksploatowana. Przychody z węgla z tej ściany pokrywają koszty jej uzbrojenia i wyzbrojenia. Dla Kopeksu to realne warunki testowe, a nie laboratoryjne. A dla nas sprawdzian urządzenia, które może być konkurencją dla struga – dodał.

Przyznał, że w perspektywie kolejnych lat w JSW znaczący procent węgla pochodzić będzie z pokładów cienkich.

Program wsparcia eksportu to już coś. A może warto by się zastanowić nad finansowaniem nowych produktów np. poprzez ulgi podatkowe?

Józef Wolski, p.o. prezesa Kopeksu

– W górnictwie mamy coraz trudniejsze warunki górniczo-geologiczne. Dlatego nasze wymagania wobec producentów maszyn idą w kierunku poszukiwania nowych rozwiązań, tak by oferowali nam wyroby o coraz lepszych parametrach technicznych, bardziej bezpieczne i funkcjonalne. W kopalni Murcki-Staszic rozważaliśmy zastosowanie kompleksu wyposażonego w strug. Jednak analiza warunków górniczo-geologicznych pokazała, że lepszym rozwiązaniem jest zastosowanie kombajnu ścianowego, jaki zaproponował nam Famur – powiedział Mariusz Korzeniowski, wiceprezes Katowickiego Holdingu Węglowego.

– Kompleks do wydobycia cienkich pokładów węgla był pierwszym tego typu rozwiązaniem wyprodukowanym w polskich zakładach, nie obyło się więc bez niespodzianek i usterek. Zarówno dla załogi, jak i obsługi technicznej była to kompletna nowość, dlatego w początkowej fazie eksploatacji serwisanci spędzili na dole mnóstwo godzin, by na bieżąco monitorować i eliminować awarie. Szybko jednak doszliśmy do tego, że jest to skończony, doskonały produkt. Dzięki temu kopalnia wydobyła zagwarantowane 3 tys. ton na dobę, czyli więcej  niż średnia ze ściany na Śląsku. Jest to dla nas ważne, bo umowa zakłada wstrzymanie raty leasingowej w przypadku, gdy maszyna nie wydobędzie zakładanej ilości węgla – mówił Waldemar Łaski, prezes Famuru.

Jakie wsparcie

„Ministerstwo Gospodarki docenia znaczenie rodzimego przemysłu maszynowego, dlatego uruchomiony został program promocji polskiej gospodarki w zakresie maszyn górniczych. Program polega m.in. na dofinansowaniu przedsięwzięć promocyjnych i marketingowych za granicą. Jednym z efektów programu było opublikowanie zestawienia polskich firm górniczych, zawierającego informacje o firmie, produktach i danych" – czytamy w liście do uczestników debaty prof. Macieja Kaliskiego, szefa departamentu górnictwa w resorcie gospodarki, który nie mógł osobiście uczestniczyć w spotkaniu.

– Dobrze, że resort podejmuje działania proeksportowe, jednak samo dofinansowanie targów czy promocji to tylko jeden z aspektów. Zwłaszcza że polskie maszyny są już na porównywalnym poziomie ze światowymi. Rząd powinien wspierać również producentów węgla, żeby mogli rozwijać się za granicą – powiedział Łaski.

– Program wsparcia eksportu to już coś. Ale może warto by się zastanowić nad finansowaniem nowych produktów, np. poprzez ulgi podatkowe? – zastanawiał się Wolski. – 3 proc. rocznego obrotu przeznaczamy na badania i rozwój. To też ryzyko inwestycyjne – mówił Marcin Kapkowski, dyrektor zarządzający Sandvik Mining and Construction w Polsce. – To może być możliwe tylko dzięki współpracy z klientami, którzy stają się współkonstruktorami maszyn. Bo tylko wtedy możemy zrozumieć, jakie są potrzeby drugiej strony – dodał.

Polskie maszyny są już na poziomie porównywalnym do światowego.

Waldemar Łaski, prezes Famuru

– Kopex, Famur czy JSW to firmy giełdowe. Jasne stawianie sprawy przy takiej współpracy powoduje, że akcjonariusze to rozumieją i akceptują koszty związane z takim rozwojem – ocenił Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.

– Kopalnie i producenci maszyn to takie specyficzne joint venture. Kopalnie oczekują, a producenci poszukują rozwiązań. W trudniejszych warunkach coraz większą wagę trzeba też przywiązywać do bezpieczeństwa pracy. A w tym pomaga m.in. bardziej rozwinięta automatyzacja – mówił Artur Maziarka, partner w dziale audytu Deloitte.

Dodał, że przy wchodzeniu na niektóre rynki zagraniczne ważne jest wsparcie rządowe, bo taka legitymizacja to sygnał „tak, to jest dobre".

– Sandvik ma 150 lat i nasza historia pokazuje, że to, iż zaistnieliśmy na 130 światowych rynkach, to konsekwencja polityki jakości i bliskiej współpracy z klientami. W Polsce, która jest dla nas rynkiem strategicznym, jesteśmy z kolei obecni dzięki lokalnym kadrom – powiedział Kapkowski.

Współpraca w kryzysie

Ten rok jest dla górnictwa trudny. Spowolnienie gospodarcze odbija się na sprzedaży węgla. – Gdy popatrzeć na strukturę kosztów kopalń, widać, że obniżka o 5 proc. skupi się na usługach obcych i materiałach.  Nie ma możliwości, by w tej sytuacji cięcia nie odbiły się na producentach maszyn. Dodatkowo niesprzyjająco będzie oddziaływał mniejszy capex – ocenił Zarychta.

– Jak jest gorzej, dzielimy się np. kosztami finansowymi. Ustalamy, że nie ma odsetek ustawowych, a koszty faktyczne, czyli np. z 13 proc. robi się 6 proc. – tłumaczył Józef Wolski. Kopex ma wypracowany taki system m.in. z KHW, od którego także w trudniejszym dla spółki okresie kupował obligacje węglowe.

– JSW znacząco inwestowała w poprzednich latach, więc w tym roku cięcia inwestycji nie są konieczne, bo strategicznych, jak Bzie-Dębina, Pawłowice czy Budryk nie możemy zatrzymać – mówił Zbigniew Pluta.

3 proc. rocznego obrotu przeznaczamy na badania i rozwój. To też ryzyko inwestycyjne.

Marcin Kapkowski dyrektor zarządzający Sandvik Mining and Construction

– Mając na uwadze uwarunkowania rynkowe związane ze sprzedażą węgla, ograniczamy koszty. Nie dotyczy to jednak robót przygotowawczych, niezbędnych maszyn i urządzeń. Nie zakładamy zmniejszenia wydobycia, mamy swoje priorytety związane z polityką sprzedaży, niemniej jednak łączne nakłady na inwestycje zmniejszamy o ok. 10 proc. Skoro wydobywamy węgiel poszukiwany na rynku, musimy zachować jego konkurencyjność – mówił Korzeniowski.

– Zarządzaj tym, czym możesz zarządzać. Oczywiście, że 5 proc. cięcia kosztów trafi w nas rykoszetem, ale czy oszczędzanie na inwestycjach, choć najłatwiejsze, jest najlepsze? – zastanawiał się Kapkowski.

– W ub.r. kopalnie wydały na inwestycje 2 mld zł. To znacząca suma. Należy pamiętać, że także dużo – podobno 250 mln zł – przeznaczyły na węgiel i ekwiwalent za węgiel dla emerytów. Moim zdaniem wypłaty ekwiwalentu za węgiel przysługujące emerytom nie powinny obciążać kopalń, a być w pełni pokrywane przez ZUS. Mogłyby one wydatkować zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na rozwój i innowacje, bo właśnie teraz jest na to odpowiedni czas. Wyrównałyby wtedy pozycję wobec importowanego surowca, nieobciążonego świadczeniami na rzecz emerytów. Famur chce nadal budować miejsca pracy na Śląsku, a nie przenosić produkcję za granicę. Dlatego producenci maszyn są największymi kibicami naszych kopalń – powiedział Łaski.

Paneliści zwrócili uwagę, że broniący górniczych przywilejów związkowcy potrafią pójść na ustępstwa, gdy pojawia się groźba zamknięcia kopalni.

– Tak było w Silesii czy Kazimierzu-Juliuszu – powiedział Maziarka. Ta pierwsza sprzedana przez Kompanię Węglową czeskiemu EPH działa na podstawie nowego układu zbiorowy. W drugiej zgodzono się na obcięcie deputatu węgla dla emerytów. Warto przypomnieć również przykład z lat 90., gdy związkowcy zrozumieli trudną sytuację Bogdanki i groźbę jej likwidacji, a dziś po trudnych kompromisach kopalnia na Lubelszczyźnie jest największa w Polsce, a jednocześnie jest spółką wchodzącą w skład WIG20 na warszawskiej giełdzie.

– W kryzysie trzeba zrobić program strategicznej reformy górnictwa – ocenił Łaski.

Nowe kopalnie

Choć w górnictwie różowo nie jest, na budowę własnej kopalni za 1,6 mld zł decyduje się m.in. Kopex. – Jesteśmy na etapie potwierdzania efektywności inwestycji, kosztów i jakości węgla. W październiku przedstawimy projekt funduszom. Ale ta inwestycja nie będzie realizowana kosztem producentów węgla – zapewnił Wolski.

Dodał, że w Polsce jest zapotrzebowanie na to paliwo, skoro w ostatnich latach roczny import czarnego złota do Polski wynosił 10–15 mln ton.

– Mamy zapewniony zbyt na węgiel z kopalń KHW poprzez m.in. umowy długoterminowe, więc z tego powodu nie obawiamy się budowy nowych kopalń – powiedział Korzeniowski.

– Kopex ma Przedsiębiorstwo Budowy Szybów, więc może sobie pozwolić na taką inwestycję – ocenił Pluta.

A czy Famur postawi na wydobycie? – Cieszę się, że mamy odmienne strategie, bo różne pomysły wdrażane w konkurencyjnych firmach korzystnie wpływają na rozwój całej branży – ocenił prezes Łaski.

– W tym trudnym otoczeniu ważny jest kompromis kopalń i producentów, zwłaszcza na polu testów nowych maszyn i prototypów. Istotny dla producentów jest też rozwój eksportu naszych maszyn, które są coraz lepiej przyjmowane przez zagranicę – ocenił Zarychta.

Uczestnicy debaty zgodzili się, że w zdobywaniu nowych kontraktów czy rynków pomaga także udział w targach branżowych. W zasadzie nie ma imprez, na których nie pojawiają się polskie firmy – różnica jednak w tym, czy pokazują prezentacje, czy realne maszyny, których przewiezienie na taką imprezę jest dość kosztowne.

Najbliższą okazją, by obejrzeć w Polsce najnowsze urządzenia górnicze, będą Międzynarodowe Targi Górnictwa (10–13 września w Katowicach).

W tym roku nadzorujący branżę górniczą wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński nakazał kopalniom ścięcie kosztów pozapłacowych o 5 proc. Nietrudno się domyślić, że odbije się to na niższym budżecie inwestycyjnym, co odczują producenci maszyn. Jak układa się współpraca obu stron?

Mówią „sprawdzam"

Pozostało 97% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca