To reakcja na doniesienia o co najmniej jednym wypadku śmiertelnym w Chinach. Zginąć miała osoba, która używała akcesorium udającego jedynie autentyczny produkt Apple. Teraz, między 16 sierpnia a 18 października użytkownicy gadżetów z logo w kształcie jabłuszka, będą mogli kupić zasilacz za pół ceny w ramach programu USB Power Adapter Takeback Program. Mimo, że jedyne wypadki miały miejsce w Państwie Środka, program wymiany zasilaczy jest dostępny dla konsumentów na całym świecie. W USA za nowe, autentyczne urządzenie trzeba będzie zapłacić tylko 10 dolarów.
Konsumenci, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich zasilaczy USB będą mogli przynieść je to sklepów Apple i wymienić na nowe – poinformowała spółka z Cupertino. Przy zakupie trzeba będzie pokazać jeszcze przenośne urządzenie doładowywane przez zasilacz. Uzasadniając uruchomienie programu Apple nie powołał się na konkretne incydenty z podrabianymi urządzeniami. "Ostatnie doniesienia sugerują, że niektóre zasilacze bądź podrabiane, bądź wyprodukowane przez inne firmy nie zostały właściwie zaprojektowane,co może się odbić na bezpieczeństwie konsumentów" – poinformowała elegancko firma.
Dla dziennikarzy nie ulegało jednak wątpliwości, że Apple odwołuje się do dwóch wypadków z zasilaczami w Chinach, z których jeden zakończył się tragicznie. W lipcu 23-letni Ma Ailun zmarł po dotknięciu swojego iPhone'a, który był podłączony do zasilacza. Kilka dni później chińskie media doniosły o innym przypadku hospitalizowania mężczyzny, używającego podobnego urządzenia, nie wyprodukowanego przez Apple.
W reakcji na oba incydenty Apple złożył kondolencje rodzinie pierwszej z ofiar i opublikował informacje jak odróżnić autentyczne zasilacze od podróbek. Szybkość reakcji może świadczyć o dużym znaczeniu jakie w planach spółki ma obecność i reputacja firmy na chińskim rynku. Sprzedaż produktów Apple w Państwie Środka wyniosła w ostatnim kwartale 4,6 miliarda dolarów co stanowiło około 13 proc. obrotów firmy. Kwartał do kwartału spadły one o 43 proc. Szef Apple Tim Cook podczas rozmowy z analitykami z Wall Street uzasadniał gorsze wyniki spowolnieniem gospodarczym w Chinach. Eksperci wskazują także na inne czynniki – rosnącą konkurencję oraz czarny PR związany z doniesieniami o wyzysku pracowników produkujących części do urządzeń Apple.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku