Cyberprzestępczość, jak wynika z najnowszego raportu firmy Lloyd's „Risk Index 2013", stanowi coraz większy problem w biznesie. W zestawieniu Lloyd's włamania hakerów do systemów teleinformatycznych są już trzecim najważniejszym zagrożeniem w biznesie. Jeszcze rok temu ten problem zajmował 12. miejsce w rankingu zagrożeń.
– Awans to efekt nagłośnienia wielu groźnych ataków w sieci, których dopuścili się przestępcy wobec największych i najbardziej liczących się organizacji na świecie. W tej chwili mogą one dotknąć każdego, bez względu na wielkość czy lokalizację danej firmy. Stąd ten problem na dobre wpisał się w porządek obrad ich zarządów – tłumaczy Cezary Piekarski, starszy menedżer w Dziale Zarządzania Ryzykiem Deloitte.
Zdaniem przedstawicieli tej firmy cyberprzestępczość należy już traktować jako zjawisko zagrażające całej gospodarce, które może mieć negatywny wpływ na wysokość PKB. – Działalność cyberprzestępców przekłada się na gospodarkę zarówno w skali mikro, jak i makro. Tylko z tytułu kradzieży własności intelektualnej amerykańskie firmy tracą rocznie 250 mld dolarów – zauważa Piotr Szeptyński, menedżer w Dziale Zarządzania Ryzykiem Deloitte.
Najbardziej świadomi cyfrowego niebezpieczeństwa są przedsiębiorcy z Ameryki Północnej. Dla nich ryzyko ataków hakerów jest już na drugim miejscu listy priorytetów biznesowych. W Europie cyberprzestępczość zajmuje szóstą pozycję.
Rosnąca liczba ataków internetowych sprawia, że przedsiębiorcy, zamiast skupiać się na rozwijaniu swoich firm, czego pochodną mogą być nowe miejsca pracy, muszą wydawać pieniądze, żeby bronić się przed atakami w sieci. Według firmy Gartner w 2016 r. firmy na ochronę systemów teleinformatycznych będą wydawały już 86 mld dolarów. W 2012 r. nakłady na ten cel wyniosły 60 mld dolarów. Nie ograniczyło to jednak bynajmniej strat przedsiębiorców. Rekordzistę, według Lloyd's, cyberatak kosztował aż 46 mln dolarów.