- W planach cięć chronimy największe, kluczowe inwestycje modernizacyjne, jak startujący właśnie program budowy niszczycieli min Kormoran, odbudowy obrony przeciwlotniczej, zakupy bezpilotowców czy wymiany ciężarówek – zapewnił po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony ds. modernizacji sił zbrojnych.
MON wciąż pracuje nad szczegółową listą wydatków, które pójdą pod nóż: będzie na niej zapewne sprzęt optoelektroniczny, zakupy części zamiennych czy zamówienia na usługi – twierdzi gen. Skrzypczak. Wiceminister podkreśla, że ministerstwo obrony już negocjuje z firmami warunki rolowania płatności za dostawy sprzętu na przyszły rok i kolejne lata. - Prezesi spółek liczyli się z takim ryzykiem i na pewno uda się uzgodnić rozsądne warunki rozliczeń – mówi Skrzypczak.
Przetargi bez przeszkód
Mimo planów oszczędnościowych, które uszczuplą tegoroczny budżet (31,2 mld zł) na obronę narodową o co dziesiątą złotówkę, minister ON zapowiada, że nie ruszy wojskowych wynagrodzeń, a cięcia nie powinny osłabić poziomu gotowości bojowej sił zbrojnych. MON nie planuje też wstrzymania prac nad największymi przetargami m.in. dotyczącymi zamówienia 70 nowych śmigłowców transportowych i specjalistycznych za niemal 8 mld zł.
Oszczędności nie obejmą bieżących nakładów na utrzymanie kontyngentów wojskowych w Afganistanie i Kosowie ale na pewno ograniczą wieloletnie inwestycje budowlane czy wydatki na zaopatrzenie logistyczne i biurowe.
Ucierpieć mogą programy, które są z przemysłem negocjowane ale nie podpisano jeszcze umów. - Wciąż za mało jest w wojsku kontraktów wieloletnich, armia nadal zamawia przede wszystkim na krótki dystans, w biznesowo niekorzystnej, rocznej perspektywie – zwraca uwagę Dominik Kimla starszy analityk globalnej firmy doradczej Frost&Sullivan.