Szef Roskosmosu Oleg Ostapienko zaproponował rządowi, by ISS - spółka zależna koncernu mogła wysyłać w kosmos tylko rosyjskie satelity telekomunikacyjne. W piśmie wysłanym do wicepremiera Dmitrija Rogozina, Ostapienko argumentuje, że kupowanie satelitów u firm zagranicznych to nic innego jak wspieranie obcych technologi za rosyjskie pieniądze.
Dlatego, jak dowiedział się Kommersant - Roskosmos oraz Rosswiaz (państwowa korporacja telekomunikacyjna) będą zamawiały satelity tylko u producentów rosyjskich. Takie podejście skrytykowała firma GPKS - spółka podległa Rosswiaz i odpowiadająca za łączność kosmiczną. Zwraca ona uwagę, że takie podejście narusza przepisy WTO oraz ustawę o konkurencji.
Gdyby Rosjanie rzeczywiście zaczęli korzystać tylko z własnych satelitów, największe straty poniesie EADS Astrium - spółka zależna europejskiego koncernu kosmicznego EADS. To jej satelita spadł ostatnio do Pacyfiku, z powodu błędu w oprogramowaniu rosyjskiego modułu napędowego.
Dlatego GPKS zamówił w EADS jeszcze jednego satelitę, ale już całkowicie wykonanego na Zachodzie. EADS wygrał też przetarg na kolejne dostawy.
Obecnie Rosjanie mają już monopol dostarczania ludzi i zapasów do międzynarodowej stacji kosmicznej. Po zakończeniu programu amerykańskich wahadłowców tylko rakiety nośne typu Sojuz i Proton są w stanie kursować w przestrzeń i wracać.