Branże z szansami na dobry 2014 r.

Eksperci spodziewają się, że w 2014 roku zobaczymy odbicie m.in. na rynku reklamy. Czy na prostą wyjdą wreszcie firmy budowlane?

Publikacja: 30.12.2013 10:15

W 2014 r. przedsiębiorstwa wkroczą z nadzieją, że będzie lepiej, ale niekoniecznie z lepszą sytuacją finansową niż kilka lat temu. Wiele firm jest w lepszej kondycji niż podczas dna kryzysu z lat 2008/2009, ale w zdecydowanie gorszej niż w 2007 czy choćby 2010 r. – mówi Tomasz Starus, członek zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. Dodaje, że restrukturyzacja przeprowadzona przez firmy miała na celu dostosowanie kosztów stałych do słabnącego popytu. – Utrzymanie kosztów w ryzach przy rosnącym popycie powinno pozwolić na lepszy zarobek, ale to wciąż nadzieja na przyszłość, a nie coś, co się już dzieje – zaznacza.

o 3 procent więcej firm może upaść w 2014 niż w tym roku – szacuje Euler Hermes

Co z budowlanką

Jeśli spojrzymy na tzw. indeksy sektorowe – czyli wskaźniki grupujące firmy giełdowe z poszczególnych branż – wówczas wyraźnie widać, że w tym roku najgorzej radziły sobie spółki surowcowe i producenci żywności, a najlepiej reprezentanci mediów oraz firmy budowlane. Nie należy jednak z tych danych wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Imponujący wynik indeksu WIG-Budownictwo to bowiem zasługa przede wszystkim jednej firmy – Budimeksu. Gros pozostałych radziło sobie znacznie gorzej. Czy w przyszłym roku ta branża wreszcie stanie na nogi? Zdania są podzielone. Euler Hermes rewelacji się nie spodziewa. Większymi optymistami są przedstawiciele biur maklerskich. – Utrzymujemy pozytywne nastawienie do firm z sektora budowlanego. To cykliczne spółki, a gospodarka dopiero wchodzi w fazę ożywienia – mówi Adrian Kyrcz, analityk DM BZ WBK. Uważa, że sektor najgorsze ma już za sobą i rok 2014 powinien przynieść poprawę wyników dzięki inwestycjom. – Nie bez znaczenia będą środki UE z nowej perspektywy budżetowej obejmującej lata 2014–2020 – mówi. Pierwsze kontrakty z dofinansowaniem powinny być dystrybuowane wykonawcom w przyszłym roku. – A to powinno poprawić nastroje w branży – uważa analityk.

Rynek reklamy w górę

Nowy rok powinien przynieść długo oczekiwaną odwilż na rynku mediów. – Po względnej stabilizacji obserwowanej w czwartym kwartale 2013 r. zakładamy odbicie rynku reklamy o 3 proc. na przestrzeni 2014 – mówi Łukasz Wachełko, analityk DI Investors. Głównymi beneficjentami wzrostów powinny nadal być media elektroniczne. – Co istotne, oczekujemy spowolnienia tempa migracji widzów, a zwłaszcza reklamodawców, od wielkiej czwórki (TVP1 i 2, TVN, Polsat) do kanałów tematycznych – mówi. Zaznacza jednocześnie, że trend ten powinien być spowolniony zarówno wygasaniem efektu nowości związanego z wprowadzeniem naziemnej telewizji cyfrowej, jak i inwestycjami głównych kanałów w jakość audycji. – Podkreślamy sukces brokerów reklamowych należących do TVN i Polsatu, którzy kosztem niezależnych Atmediów poszerzyli swoją kontrolę do niemal 70 proc. rynku – wskazuje Wachełko.

Upadłości nie ubędzie

Euler Hermes ocenia, że w doskonałej kondycji nadal są banki. 2014 r. może być dla nich kolejnym udanym rokiem. – Dobrze ma się też część producentów żywności, choć jest też znaczna grupa takich, których sytuacja jest zgoła odmienna – mówi Starus. Wskazuje np. na producentów mięsa i wędlin, gdzie od lat panuje nadwyżka mocy produkcyjnych, inwestycje zrealizowane zostały zaś w większości z kredytów, które teraz trzeba spłacać. – Przyzwoicie wyglądają niektórzy producenci mebli. Dobrze prezentują się też producenci z branży chemicznej, szczególnie ci najwięksi – mówi.

Nadal nie najlepiej wygląda sytuacja m.in. w hurcie stali. – Generalnie hurt jest trochę pod ścianą, bo ściśnięci między potężnymi konkurentami konsolidującymi rynek a coraz bardziej skonsolidowanym detalem, niewielcy hurtownicy w zasadzie nie mają szans na przetrwanie w dłuższym okresie – mówi.

W przyszłym roku Euler Hermes spodziewa się podobnej liczby upadłości w Polsce jak w roku bieżącym. – Możliwe są kosmetyczne wahania tej liczby, z tym że raczej będzie to jeszcze wzrost w okolicach 3 proc. niż ich spadek – mówi Starus.

W 2014 r. przedsiębiorstwa wkroczą z nadzieją, że będzie lepiej, ale niekoniecznie z lepszą sytuacją finansową niż kilka lat temu. Wiele firm jest w lepszej kondycji niż podczas dna kryzysu z lat 2008/2009, ale w zdecydowanie gorszej niż w 2007 czy choćby 2010 r. – mówi Tomasz Starus, członek zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. Dodaje, że restrukturyzacja przeprowadzona przez firmy miała na celu dostosowanie kosztów stałych do słabnącego popytu. – Utrzymanie kosztów w ryzach przy rosnącym popycie powinno pozwolić na lepszy zarobek, ale to wciąż nadzieja na przyszłość, a nie coś, co się już dzieje – zaznacza.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne