W 2014 r. przedsiębiorstwa wkroczą z nadzieją, że będzie lepiej, ale niekoniecznie z lepszą sytuacją finansową niż kilka lat temu. Wiele firm jest w lepszej kondycji niż podczas dna kryzysu z lat 2008/2009, ale w zdecydowanie gorszej niż w 2007 czy choćby 2010 r. – mówi Tomasz Starus, członek zarządu Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. Dodaje, że restrukturyzacja przeprowadzona przez firmy miała na celu dostosowanie kosztów stałych do słabnącego popytu. – Utrzymanie kosztów w ryzach przy rosnącym popycie powinno pozwolić na lepszy zarobek, ale to wciąż nadzieja na przyszłość, a nie coś, co się już dzieje – zaznacza.
o 3 procent więcej firm może upaść w 2014 niż w tym roku – szacuje Euler Hermes
Co z budowlanką
Jeśli spojrzymy na tzw. indeksy sektorowe – czyli wskaźniki grupujące firmy giełdowe z poszczególnych branż – wówczas wyraźnie widać, że w tym roku najgorzej radziły sobie spółki surowcowe i producenci żywności, a najlepiej reprezentanci mediów oraz firmy budowlane. Nie należy jednak z tych danych wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Imponujący wynik indeksu WIG-Budownictwo to bowiem zasługa przede wszystkim jednej firmy – Budimeksu. Gros pozostałych radziło sobie znacznie gorzej. Czy w przyszłym roku ta branża wreszcie stanie na nogi? Zdania są podzielone. Euler Hermes rewelacji się nie spodziewa. Większymi optymistami są przedstawiciele biur maklerskich. – Utrzymujemy pozytywne nastawienie do firm z sektora budowlanego. To cykliczne spółki, a gospodarka dopiero wchodzi w fazę ożywienia – mówi Adrian Kyrcz, analityk DM BZ WBK. Uważa, że sektor najgorsze ma już za sobą i rok 2014 powinien przynieść poprawę wyników dzięki inwestycjom. – Nie bez znaczenia będą środki UE z nowej perspektywy budżetowej obejmującej lata 2014–2020 – mówi. Pierwsze kontrakty z dofinansowaniem powinny być dystrybuowane wykonawcom w przyszłym roku. – A to powinno poprawić nastroje w branży – uważa analityk.
Rynek reklamy w górę
Nowy rok powinien przynieść długo oczekiwaną odwilż na rynku mediów. – Po względnej stabilizacji obserwowanej w czwartym kwartale 2013 r. zakładamy odbicie rynku reklamy o 3 proc. na przestrzeni 2014 – mówi Łukasz Wachełko, analityk DI Investors. Głównymi beneficjentami wzrostów powinny nadal być media elektroniczne. – Co istotne, oczekujemy spowolnienia tempa migracji widzów, a zwłaszcza reklamodawców, od wielkiej czwórki (TVP1 i 2, TVN, Polsat) do kanałów tematycznych – mówi. Zaznacza jednocześnie, że trend ten powinien być spowolniony zarówno wygasaniem efektu nowości związanego z wprowadzeniem naziemnej telewizji cyfrowej, jak i inwestycjami głównych kanałów w jakość audycji. – Podkreślamy sukces brokerów reklamowych należących do TVN i Polsatu, którzy kosztem niezależnych Atmediów poszerzyli swoją kontrolę do niemal 70 proc. rynku – wskazuje Wachełko.
Upadłości nie ubędzie
Euler Hermes ocenia, że w doskonałej kondycji nadal są banki. 2014 r. może być dla nich kolejnym udanym rokiem. – Dobrze ma się też część producentów żywności, choć jest też znaczna grupa takich, których sytuacja jest zgoła odmienna – mówi Starus. Wskazuje np. na producentów mięsa i wędlin, gdzie od lat panuje nadwyżka mocy produkcyjnych, inwestycje zrealizowane zostały zaś w większości z kredytów, które teraz trzeba spłacać. – Przyzwoicie wyglądają niektórzy producenci mebli. Dobrze prezentują się też producenci z branży chemicznej, szczególnie ci najwięksi – mówi.