Z końcem tygodnia mija miesiąc od przedstawienia związkowcom projektu programu naprawczego do 2020 r., zakładającego m.in. zwolnienia pracowników administracji, łączenie ze sobą kopalń i sprzedaż jednej z nich, zamknięcie trzeciej części ścian wydobywczych, likwidację niektórych świadczeń pracowniczych i zamrożenie wynagrodzeń.
Zgodnie z przepisami związkowcy mieli 30 dni na konsultowanie projektu; Rada Pracowników, w skład której także wchodzą przedstawiciele związków, ma na to jeszcze dwa tygodnie. Ostatnie spotkanie zarządu ze stroną związkową zaplanowano na piątek, z możliwością kontynuowania rozmów także w sobotę.
"Rozmowy służą osiągnięciu kompromisu i niezmiennie liczymy, że konsultacje uda się zakończyć porozumieniem ze stroną społeczną" - powiedział w czwartek PAP rzecznik Kompanii Zbigniew Madej. Potwierdził, że wobec pierwotnej wersji projektu zarząd KW zaproponował w nim pewne ustępstwa, ale takie, które nie wpływają negatywnie na osiągnięcie wskazanych w programie naprawczym celów.
Według związkowców, zaproponowane przez zarząd korekty dotyczą m.in. odstąpienia od łączenia kopalń pod warunkiem zgody związków na elastyczne przemieszczanie pracowników między niektórymi kopalniami, a także rezygnacji bądź zmniejszenia skali redukcji zatrudnienia w administracji. Związkowcy wstępnie uznali deklarowane zmiany za niewystarczające do akceptacji programu; jednak ostateczne stanowisko mają przedstawić w piątek.
Jak podała w czwartek śląsko-dąbrowska Solidarność, zasadniczy spór wciąż dotyczy właśnie kwestii łączenia kopalń, redukcji zatrudnienia w administracji i sprzedaży kopalni Knurów-Szczygłowice Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Związkowcy uważają, że pracodawca nadal chce szukać oszczędności kosztem górników, zamiast zmienić konstrukcję programu naprawczego tak, by wydobywać więcej węgla i skuteczniej zdobywać nowe rynki, a tym samym zwiększać przychody.