Sprawa sukcesji w Daimlerze była aktualna od czasu, gdy rada nadzorcza przedłużyła w ubiegłym roku umowę z Dieterem Zetsche na trzy lata zamiast pięciu i dokonała zmian kadrowych w kierownictwie firmy, aby ocenić możliwości kierownicze innych kandydatów.
Od tamtej pory Daimler zmniejszył dystans w sprzedaży do rywali z segmentu premium BMW i Audi, a Mercedes-Benz wypuścił nowe modele dobrze przyjęte na rynku.
Zetsche jest także szefem Mercedes-Benz Cars, a Andreas Renschler kierował tam działem produkcji, jednak odejdzie z firmy w trybie natychmiastowym „z przyczyn osobistych" — podano oficjalnie. Jego odejście, odrodzenie się Daimlera i prowadzona od niedawna ofensywa zyskiwania sympatii związków zawodowych, zwiększają szanse Zetsche na przedłużenie kontraktu.
— Ostatnie posunięcie oznacza, że pozycja Zetsche jest niekwestionowana — stwierdził jeden z pracowników firmy. Nie wybrano dotąd następcy, a warunki umowy z prezesem nie uległy zmianie — wyjaśniła rzeczniczka Daimlera.
Walka o wpływy
Renschler (55) objął w kwietniu nowe stanowisko w Mercedesie w ramach przesunięć kadrowych w kierownictwie. Nominacja miała mu dać do zrozumienia, że stał się pionkiem w walce o wpływy między radą nadzorczą a Zetschem — stwierdziła osoba znająca tok rozumowania prezesa. Umowa z Renschlerem była ważna do 2018 r. „Naszym zdaniem przesunięcie go z szefa działu ciężarówek do kierowania produkcją Mercedesa było krokiem wstecz" — uznali analitycy z ISI Global.