Prezes szwedzkiego koncernu przypomniał, że już w zeszłym roku spotkał się z premier Bangladeszu Sheikh Hasiną, by porozmawiać o podniesieniu stawek dla pracowników szwalni. Zapewnił też, że H&M będzie bardzo pilnował, by wszyscy pracownicy zakładów szyjących na potrzeby koncernu dostawali pełna sumę wynagrodzenia.
W Bangladeszu w przemyśle odzieżowym pracuje ponad 4 mln osób. Pracownicy fabryk tekstylnych są relatywnie dobrze opłacani, zarabiają średnio dwa razy tyle co nauczyciele. Prezes Persson podkreśla, że branża tekstylna "przyczynia się do likwidacji biedy" w Bangladeszu.
H&M zdecydował się pozostawić produkcje ubrań w Bangladeszu, mimo rosnących kosztów. Pensje w kraju wzrosły znacząco w porównaniu do zeszłego roku. Jednocześnie szwedzki koncern zapewnił, że nie zamierza podnieść cen swoich wyrobów, ale będzie obniżał marżę. Tym bardziej, że wyniki finansowe koncernu się poprawiły w pierwszym kwartale 2014 roku H&M zanotował 9-procentowy zysk operacyjny, w porównaniu z 2013 rokiem. Zdaniem Karla-Johana Perssona ten wzrost koncern zawdzięcza dobrym projektantom, jakości, dbałości o klienta oraz rozwojowi. Poza tym wzrost H&M zawdzięcza ciągłemu rozwojowi i wchodzeniu na nowe rynki. - Sprzedajemy więcej na starych i nowych rynkach, a klienci lubią nasze kolekcje, które mogą dostać w coraz większej ilości filii - podkreślał Persson.
Wbrew pogłoskom koncern nie zamierza otwierać własnych szwalni. - Chcemy się skoncentrować na tym co umiemy najlepiej. Produkcja nie jest naszym głównym obszarem działalności - podkreślił.