- To najpoważniejsza zmiana w ciągu 57-letniej obecności Toyoty w USA – stwierdził Jim Lentz dyrektor generalny północnoamerykańskiego oddziału koncernu. Pierwsi pracownicy zaczną pracować w nowej siedzibie na obrzeżach Dallas jeszcze w tym roku. Przeprowadzka ma się zakończyć na przełomie 2016-2017 roku. W sumie nowa centrala ma zatrudniać około 4 tysięcy pracowników. Wartość inwestycji szacowana jest na 300 milionów dolarów. Nowa centrala ma być przyjazna dla środowiska. W założeniu przeprowadzka ma ułatwić proces podejmowania decyzji wewnątrz koncernu.
Teksas zaoferował Japończykom ulgi i upusty podatkowe, w tym 40 milionów dolarów z Tekaskiego Funduszu Przedsiębiorczości. Gubernator stanu Rick Perry intensywnie promuje Teksas jako najlepsze miejsce do prowadzenia biznesu. Kilkakrotnie podróżował do kalifornijskiej centrali Toyoty, namawiając pracowników i członków menedżmentu do przeprowadzki. Na efekty takiej polityki nie trzeba było długo czekać.
Decyzję Toyoty próbują wykorzystać kalifornijscy republikanie, którzy oskarżają władze stanu o rzucanie wielkiemu biznesowi kłód pod nogi i przeregulowanie lokalnej gospodarki. Zaledwie dwa miesiące temu wielki koncern naftowy Occidental Petroleum Corp. poinformowały o planach przeprowadzki z Los Angeles do Houston. Biuro Rozwoju Ekonomicznego gubernatora Jerry'ego Browna odpowiedziało oświadczeniem przypominającym o inwestycjach w stanie takich koncernów jak Ford, Volkswagen, Nissan, czy producenta samochodów elektrycznych Tesla.
W Kalifornii obowiązują najbardziej restrykcyjne przepisy o ochronie środowiska w całych Stanach Zjednoczonych.