Daniel Loeb zaproponował podział Sony rok temu – od tego czasu jak podaje agencja Bloomberg wartość firmy spadła o kolejne 2 mld dol. Zdaniem miliardera należy z Sony wydzielić pion odpowiedzialny za produkcje muzyki czy filmów od wciąż deficytowego segmentu elektronicznego. Jak mówi jeden z analityków firma wciąż skupia się głównie na sprzęcie i choć w kilku przypadkach udało się jej osiągnąć sukces, to w sumie cały segment wciąż traci.

W ciągu ostatnich siedmiu lat Sony aż sześć nich zakończyło ze stratą. – Rok temu była jeszcze pewna nadzieja na przełamanie trendu, ale chyba już wyparowała – mówi Daniel Ernst, analityk z Hudson Square Research. Podobnie ocenia sytuację firma RiverFront Investment Group – Sony w biznesie muzycznym i filmowym nie dość, że jest mocne to jeszcze przynosi zyski. Firma teraz zarabia choćby na nowym filmie z serii Spiderman, reprezentuje też choćby ostatnio popularną wokalistkę Miley Cyrus – jej ostatnia płyta sprzedaje się znacznie lepiej niż album Lady Gagi.

Należący do Loeba Third Point LLC wezwał Sony do sprzedaży 20 proc. akcji swojego zyskownego działu poprzez IPO na giełdzie w Tokio. Wtedy firma zyskując dodatkowy kapitał mogłaby się lepiej przygotować do ekspansji na rynku elektroniki użytkowej. Sony plan odrzuciło – zamiast tego firma zdecydowała się w lutym sprzedać prion produkcji komputerów z marką Vaio na czele.  Prezes Kazuo Hirai powiedział wtedy, że kolejne operacje tego typu nie są już planowane.

Tymczasem tylko produkcja telewizorów w ostatnim roku finansowym dała koncernowi ponad 250 mln dol. straty operacyjnej i nic nie wskazuje na gwałtowny przełom. Sony cały rok także prawdopodobnie zakończy stratą – jednorazowy zysk w ostatnich latach był głównie efektem wyprzedaży aktywów z nieruchomościami choćby w Nowym Jorku na czele.