Spółka proponuje w pierwszej kolejności do 7,4 mln nowych akcji – to 32,2 proc. podwyższonego kapitału. W prospekcie nie została podana cena maksymalna. Ponieważ Torpol liczy na uzyskanie około 52 mln zł brutto (49,6 mln zł netto), oznaczałoby to cenę na poziomie 7,03 zł.
IPO obejmuje również do 15,57 mln papierów kontrolowanych przez Polimex. Przy cenie 7,03 zł wartość pakietu sięga prawie 110 mln zł. Na IPO zgodę muszą wydać wierzyciele Polimeksu.
To, ile akcji sprzeda Torpol, a ile Polimex, zależy od wyników budowy księgi popytu. Potrwa ona do 24 czerwca. Co się stanie, jeśli Polimex nie sprzeda wszystkich papierów Torpolu? Na pakiet pozostający w jego rękach będzie nałożony 12-miesięczny lock-up i także sam Torpol w tym czasie nie będzie mógł podwyższać kapitału. Między Polimeksem a Torpolem nie ma innych powiązań poza kapitałowymi, dlatego ewentualne kłopoty Polimeksu (prowadzi z wierzycielami negocjacje w sprawie ugody) powinny mieć ograniczony wpływ na Torpol.
Torpol zajmuje się budową infrastruktury kolejowej. Wpływy chce wykorzystać na zasilenie kapitału obrotowego w związku z realizacją kontraktów w kraju (25 mln zł) oraz na finansowanie ekspansji w Norwegii: 15 mln zł na sprzęt budowlany i 9,6 mln zł na kapitał obrotowy.
– Liczymy na sukces oferty, podczas road show spotykamy się z inwestorami finansowymi, również z OFE – mówi prezes Tomasz Sweklej. – Nasza strategia zakłada umocnienie pozycji na rynku w kraju i dojście do około 12-proc. udziału wobec około 10 proc. w tym roku. Chcemy też skorzystać z szansy, jaką daje wzrost rynku norweskiego. Uważam, że jest realne w ciągu najbliższych lat osiągnięcie tam przez Torpol 5–6 proc. udziału.