Chodzi o słowny znak towarowy Newag i know-how obejmujące rozwiązania techniczne, technologiczne i organizacyjne niezbędne do produkcji i modernizacji elektrycznych i spalinowych zespołów trakcyjnych oraz podwozi pojazdów szynowych i wagonów pasażerskich. Nowosądecka spółka podaje, że ich wyceny dokonał niezależny rzeczoznawca majątkowy. Znak towarowy oszacował na 50,3 mln zł, a know-how na 244,5 mln zł.
– Ulokowanie tych praw własności intelektualnej w dedykowanej do tego spółce jest zgodne z najnowszymi trendami rynkowymi, w tym wyraźnie obserwowanymi na rynku polskim, i ma zoptymalizować zarządzanie wspomnianymi prawami własności intelektualnej w ramach grupy kapitałowej – tłumaczy Urszula Makosz z Newagu.
Newag IP Management zawarł już umowy licencji z podmiotami z grupy. – Opłaty zostały ustalone na poziomach rynkowych przy współpracy z ekspertami – mówi Makosz. I tak za korzystanie ze znaku towarowego Newag będzie uiszczał opłatę w wysokości 0,45 proc. obrotu netto powiększonego o podatek VAT. Z kolei opłata licencyjna za know-how będzie wynosić 4 proc. obrotu plus VAT.
– Newag wprost nie mówi o celu przeprowadzonych operacji. Oczywiste jest jednak, że robi to z powodów podatkowych – ocenia proszący o anonimowość analityk. Chodzi o utworzenie tarczy podatkowej, czyli zmniejszeniu płaconych danin. – Takie operacje w ostatnich dwóch latach są bardzo popularne. W przypadku Newagu oszczędności mogą sięgnąć 56 mln zł – dodaje analityk. Mówi, że majątek w postaci znaku towarowego i know-how może pojawić się tylko w wyniku nabycia. Wcześniej w Newagu nie był wykazywany. Aby pojawił się w grupie, musiał zostać przekazany do innej firmy.