Rz: Polska Izba Handlowa przedstawiła raport dotyczący złego traktowania polskich przedsiębiorców przez zagranicznych kontrolerów. Na jakie przeszkody mogą trafiać przedsiębiorcy w ogóle, kiedy chcą wchodzić na zagraniczne rynki?
Ryszard Florek:
Wszystko zależy od dziedziny biznesu. W nowych technologiach można stworzyć program i poprzez internet wprowadzić go na całym świecie. Z produktami tradycyjnymi jest nieco inaczej. Im więcej się produkuje i im większe są udziały w danym rynku, tym niższe są koszty, a tym samym produkt się sprzedaje, bo jest bardziej konkurencyjny. Jeśli się ma wysokie koszty, to oczywiste jest, że ponosi się straty i trzeba dopłacać. Trzeba dużo inwestować, żeby koszty były niższe, i budować swój udział w rynku. Największą barierą jest więc brak środków pochodzących z prowadzenia firmy najpierw we własnym kraju.
A inne?
Działania konkurentów też potrafią być bardzo bolesne. Bogate kraje nie chcą dopuszczać nowych graczy na swoje rynki. Żeby sforsować te barykady, trzeba stracić bardzo dużo krwi.