Bogate kraje nie chcą dopuszczać nowych graczy

Wszystkie globalne firmy rozwinęły się najpierw na własnych rynkach - mówi Ryszard Florek, prezes i założyciel firmy FAKRO

Publikacja: 15.10.2014 07:32

Bogate kraje nie chcą dopuszczać nowych graczy

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Rz: Polska Izba Handlowa przedstawiła raport dotyczący złego traktowania polskich przedsiębiorców przez zagranicznych kontrolerów. Na jakie przeszkody mogą trafiać przedsiębiorcy w ogóle, kiedy chcą wchodzić na zagraniczne rynki?

Ryszard Florek:

Wszystko zależy od dziedziny biznesu. W nowych technologiach można stworzyć program i poprzez internet wprowadzić go na całym świecie. Z produktami tradycyjnymi jest nieco inaczej.  Im więcej się produkuje i im większe są udziały w danym rynku, tym niższe są koszty, a tym samym produkt się sprzedaje, bo jest bardziej konkurencyjny. Jeśli się ma wysokie koszty, to oczywiste jest, że ponosi się straty i trzeba dopłacać. Trzeba dużo inwestować, żeby koszty były niższe, i budować swój udział w rynku. Największą barierą jest więc brak środków pochodzących z prowadzenia firmy najpierw we własnym kraju.

A inne?

Działania konkurentów też potrafią być bardzo bolesne. Bogate kraje nie chcą dopuszczać nowych graczy na swoje rynki. Żeby sforsować te barykady, trzeba stracić bardzo dużo krwi.

Ale żeby polski przedsiębiorca mógł myśleć o wieloletnich próbach podboju obcych rynków, musi najpierw pokonać problemy na rynku rodzimym...

Wszystkie globalne firmy rozwinęły się najpierw na własnych rynkach. Tam zaczęły dobrze zarabiać, co pozwoliło im na podbijanie innych krajów. ?A jeżeli polskie firmy muszą się najpierw wykrwawiać na polskim rynku, bo już tutaj są za bardzo obciążone, to czasami nie wystarcza już sił i środków, by działać za granicą. Jeśli jest się dostawcą części czy surowców, wystarczy rozesłać ofertę do poszczególnych klientów. Gorzej jest, jeżeli chcemy dostarczać gotowy produkt klientom w danym kraju i przejąć kontrolę nad fragmentem tamtejszego rynku. Tu trzeba wiele lat, czasem nawet kilkanaście, inwestować w dany rynek i dopiero wtedy osiągać zyski. Ale żeby ponosić straty i inwestować, trzeba gdzieś zarabiać. Zyski z lokalnych rynków należy inwestować w podboje nowych, by w przyszłości zarabiać jeszcze więcej dla własnej wspólnoty gospodarczej.

Co jeszcze ma wpływ na konkurencyjność i możliwości polskich firm?

Bardzo ważną sprawą jest prawo europejskie. Polska, wstępując do Unii, musiała akceptować to, co było. A prawo w UE było stworzone z myślą o istniejących dużych, globalnych firmach z krajów Europy Zachodniej. Jeśli chcemy, by polskie firmy były globalne, to musimy działać na rzecz zmiany tego prawa, by miały możliwość konkurowania z firmami zachodnimi. Bardzo ważna jest w tym rola polskich władz, by o takie regulacje prawne w UE powalczyć.

—rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Rz: Polska Izba Handlowa przedstawiła raport dotyczący złego traktowania polskich przedsiębiorców przez zagranicznych kontrolerów. Na jakie przeszkody mogą trafiać przedsiębiorcy w ogóle, kiedy chcą wchodzić na zagraniczne rynki?

Ryszard Florek:

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Biznes
Czy internet w dawnych białych plamach podrożeje?
Biznes
Nowy prezes PGZ w maju. Najpewniej z Azotów
Biznes
Firmy chcą inwestować w nowe technologie
Biznes
Jest nowa szefowa Polskiej Agencji Kosmicznej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Biznes
Blackout w Hiszpanii i Portugalii. Ekonomiści popierają podatek katastralny